W Metz, francuskim mieście garnizonowym przy granicy z Niemcami, mało znanym poza wąskim gronem miłośników fortyfikacji, stanął budynek w kształcie chińskiego kapelusza. To filia paryskiego Centrum Pompidou, otwarta w maju. Bez wątpienia największy chiński kapelusz na świecie (ponad 10 tys. mkw. powierzchni, wg arcspace.com), bodaj pierwszy z drewna, stali i teflonu. Postawił go Shigeru Ban, architekt, który zasłynął eksperymentalnymi budynkami z papierowych tub i domem, który zamiast ścian zewnętrznych ma wielkie zasłony.
Inspiracją dla budynku był prawdziwy kapelusz, na który architekt natknął się w paryskim sklepie ze starzyzną: miał konstrukcję z plecionego bambusa, natłuszczony papier do ochrony przed deszczem i izolację w postaci wysuszonych liści.
To przemieszanie wielu materiałów i form widać też w budynku w Metz. Edwin Heathcote, krytyk z „Financial Timesa” ironizował wręcz, że nazwa miejscowości, którą Francuzi wymawiają „mess” (ang. bałagan), najlepiej oddaje charakter nowego budynku.
Z drewna jest wypleciona imponująca konstrukcja dachu przypominająca wielki plaster miodu. Pokryto ją przepuszczającą światło wodoszczelną membraną z fiberglassu (kompozyt poliestrowo-szklany) i teflonu. W dzień plaster miodu wpuszcza do wnętrza mleczne światło, w nocy widać go z daleka. Ze stali wykonane są długie kontenery zakończone oknami wychodzącymi na najważniejsze części miasta. To sale wystawowe, które wyglądają jakby dziurawiły dach.
Wystawa inaugurująca działalność muzeum zatytułowana „Arcydzieła?” przyciąga wielkimi nazwiskami – Matissem, Picassem, Pollockiem (do 25 października). Dla miłośników architektury magnesem jest też sam Shigeru Ban. Wszystkie te znakomitości mają sprawić, że Metz pojawi się na turystyczno-kulturalnej mapie świata jak kiedyś Bilbao, gdy powstała w nim filia muzeum Guggenheima.