– Osoby dużo starsze psychicznie niż wskazywałaby na to metryka, np. o dziesięć lat, są bardziej narażone na depresję. Z kolei ci, którzy są psychicznie co najmniej o dziesięć lat młodsi, mają trudności z wejściem w stały związek i z utrzymywaniem przyjaźni.
Najszczęśliwsi są ci, u których wiek psychiczny idzie w parze z fizycznym. Wśród badanych przez Renee Ross największy odsetek osób pogodzonych ze swoim wiekiem był wśród osób pomiędzy 20. a 30. rokiem życia.
– To po prostu fajny wiek – mówi ze śmiechem Podgórska. – Już dorośli i samodzielni, a jeszcze młodzi. Wiele osób psychicznie zatrzymuje się na tym etapie. Ja sama czuję się na 27 – 28 lat, choć mam już więcej.
Podgórska pracuje z gimnazjalistami. – Różnice w wieku psychicznym są najbardziej widoczne wśród nastolatków – wskazuje. – Z mojej długoletniej praktyki wynika, że dużo poważniejszym problemem dla nastolatka jest bycie ponad swój wiek niż bycie niedojrzałym. „Młody stary” odstaje od grupy rówieśniczej, szuka więc przyjaciół wśród starszych, to oczywiste.
Ale w jego życiu zawsze będzie niewypełniona luka: gdy ktoś w młodości z jakichś powodów nie ma okresów beztroski, jest później tzw. smutnym dorosłym. Nie umie być spontaniczny, kontroluje uczucia i emocje, bywa, że ma problemy w osiągnięciu satysfakcji seksualnej.