Tak, wiem, Manolo Blahnik, Christian Louboutin i Jimmy Choo to geniusze. Ale nie dajmy się zwariować, nie wszystkie musimy uprawiać „Seks w wielkim mieście”. Świat kobiet podzielił się na dwa obozy: zwolenniczki wysokich obcasów i maniaczki markowego obuwia na elastycznych podeszwach.
Coraz więcej przedstawicielek płci pięknej prowadzi superaktywny styl życia. Na nogach, nie tylko na czterech kółkach. Sztyletowe obcasy po całym dniu stają się zabójczą bronią dla swych właścicielek. Biedactwa człapią przygarbione, ze zbolałymi minami i plastrami na stopach. A panny na elastycznych podeszwach fruwają bez zmęczenia. Spójrzcie na nie – dynamiczna sylwetka, prosty kręgosłup, energia w ruchach.
[srodtytul]Buty demona[/srodtytul]
O czym świadczy wybór gumowej podeszwy? Czy to manifestacja feminizmu? Demonstracja niezależności? A może chodzi wyłącznie o komfort? Skrzyknęłam fachowców na naradę.
– Najważniejsze, żeby wygląd był spójny z naturą i temperamentem – podkreśla Agnieszka Iwaszkiewicz, psychoterapeutka. – To nie praca ani zajęcie mają decydować, co się założy. Sama noszę niskie obcasy albo buty półsportowe, jednak nie wprowadzam rygorów. Poddaję się zachciankom, bo naprawdę liczy się wyłącznie samopoczucie.