To już koniec Teatru Telewizji. Jego miejsce w poniedziałkowym paśmie, do którego przez ponad pół wieku przyzwyczajano widzów, zajmą amerykańskie seriale. W 2011 roku powstaną zaledwie trzy nowe spektakle.

Scena, która tak znakomicie wpisała się w dzieje naszej kultury, mająca największą w Polsce widownię teatralną, nie interesuje władz telewizji publicznej. Poprzednie ekipy na Woronicza traktowały instytucję, z której byliśmy dumni w świecie i Europie, jako listek figowy skrywający całkowitą indolencję w realizacji misji. W czasach odmóżdżonej telewizji nawet listek nie jest potrzebny.