Po tym, co pokazał w Vavamuffin i Zjednoczeniu, wydawało się, że jego związek z muzyką jamajską jest nierozerwalny. Tymczasem solowe dokonania to seria inspirujących wolt.
Z Kulturą na Ty - poleć swoje wydarzenie kulturalne
Twórca odnalazł złoty środek między liryką wierszy z pożółkłych tomików a nawijką chłopaków z bloków. Odnalazł się gdzieś między fasonem lat 60. i knajpianym gadulstwem współczesnej Wielkiej Brytanii. Ale przede wszystkim „Telehon" i „10 piosenek" to albumy, które można odebrać jako wyznanie miłości stolicy. Uczucie, choć bardzo silne, nie jest oczywiście ślepe.
Pablopavo idealnie wpasował się w koncertową koncepcję Skweru. Klub w ramach czwartkowego cyklu „Warszawskie numery" koncentruje się na miejskofolkowych tematach, niezależnie od tego, czy podane są tradycyjnie czy już w myśl postmodernistycznych założeń. Wokalista występuje w swoim mieście regularnie, ale tym razem jego mieszkańcy mieli dość czasu, by nabrać ochoty na repetę.
– Po kilku miesiącach przerwy zagramy w Warszawie materiał z wydanej w marcu płyty „10 piosenek". Mieliśmy okazję przetestować go w różnych miejscach i okolicznościach, więc zdecydowanie warto posłuchać, jak go sobie oszlifowaliśmy. Graliśmy ostatnio i pod Jasną Górą, i pod Wawelem. Wracamy stęsknieni – mówi Jakub „Earl Jacob" Sadowski, wokalista wspomagający, jeden z członków towarzyszącego Pablo bandu Ludziki.