Reklama

Kto najlepszym jazzmanem

Sierpniowy numer prestiżowego, amerykańskiego magazynu "Down Beat" przynosi wyniki dorocznej ankiety krytyków z całego świata. Za Muzyka Roku 2010/2011 uznali młodego pianistę Jasona Morana

Aktualizacja: 26.08.2011 13:47 Publikacja: 26.08.2011 13:40

Kto najlepszym jazzmanem

Foto: materiały prasowe

Amerykanin gościł na festiwalu Jazz nad Odrą w 2009 r. z programem poświęconym Theloniousowi Monkowi. Rok później wydał album „Ten", którym zrobił sobie prezent na dziesięciolecie działalności tria Bandwagon. W ankiecie „Down Beatu" płyta zdystansowała wydawnictwa tak utytułowanych artystów jak saksofonista Joe Lovano („Bird Songs"), Keith Jarrett i Charlie Haden („Jasmine") oraz Brad Mehldau („Highway Rider"). Zadziwia trzecia pozycja albumu „Chamber Music Society") młodej kontrabasistki i wokalistki Esperanzy Spalding. To ona została uhonorowana statuetką Grammy 2011 za debiut.

 

Kto wie, czy dla Jasona Morana większym sukcesem niż tytuł Muzyka Roku, nie jest zwycięstwo w kategorii najlepszego pianisty. Pokonał bowiem giganta fortepianu Keitha Jarretta, a trzecie miejsce zajął wybitny przedstawiciel średniego pokolenia Brad Mehldau. Zaraz za nim uplasował się Fred Hersch, pianista u nas mało znany i niedoceniany, ale wystąpi w tym roku na festiwalu Jazztopad we Wrocławiu.

W trzech kategoriach zwyciężył także inny przedstawiciel młodego pokolenia, pianista Craig Taborn. Wyprzedził Uri Caine'a, Chicka Coreę i Herbiego Hancocka w kategorii elektronicznych klawiaturzystów. Natomiast jako w podkategoriach „Rising Star" doceniono go jako pianistę i organistę. Taborn jest członkiem polsko-amerykańskiego kwintetu Tomasza Stańki i wystąpił z nim tydzień temu na koncercie Marcus+ w Gdańsku. Pianista wydał także niedawno znakomity, solowy album „Avenging Angel" (ECM Records).

Trzykrotną laureatką została, co nie dziwi, Maria Schneider, najlepsza kompozytorka, aranżerka i liderka big-bandu. Dawno u nas nie słyszany na żywo Paul Motian jest pierwszy wśród perkusistów przed Jackiem DeJohnette'em i Brianem Blade'em. Trzy najlepsze zespoły to: Joe Lovano Us Five, Charles Lloyd Quartet (oba występowały ostatnio we Wrocławiu) i Vijay Iyer Trio, gwiazda poprzedniego festiwalu Warsaw Summer Jazz Days.

Reklama
Reklama

Za najlepszego trębacza uznano po raz kolejny Dave'a Douglasa (wyprzedził nieznacznie Wyntona Marsalisa), a za wschodzącą gwiazdę tego instrumentu Ambrose'a Akinmusire'a. Zapewne za znakomity debiut w barwach wytwórni Blue Note „When the Heart Emerges Glistening".

Sonny Rollins tradycyjnie został uznany najlepszym tenorzystą, a wyprzedził o włos Joe Lovano. Młodzi gniewni improwizatorzy saksofonu tenorowego zasługujący na uwagę to: JD Allen i Mark Turner. Wschodzącą gwiazdą saksofonu sopranowego jest urodziwa Anat Cohen, ale groźna, kiedy dmie w swój instrument.

Zwyciężczyni kategorii skrzypiec Regina Carter była niedawno gwiazdą Ery Jazzu. Mistrzowie strun gitarowych to kolejno: Bill Frisell, John Scofield (zagra jesienią w cyklu Era Jazzu), Pat Metheny (jesienna trasa koncertowa w trio po Polsce) i Russell Malone. Czwórkę najlepszych kontrabasistów otwiera Dave Holland, a za nim Christian McBride, Charlie Haden i zadziwiająca Esperanza Spalding, którą uznano za największą wschodzącą gwiazdę gitary basowej. Myślę jednak, że bardziej do twarzy jej z kontrabasem.

Nie ma nowych twarzy w kategorii różnych innych instrumentów. Uznanie zdobyli: bandżysta Bela Fleck, sędziwy mistrz harmonijki ustnej Toots Thielemans, który wiosną dał kilka koncertów w Polsce oraz akordeonista Richard Galliano, również częsty gość naszych scen.

Wokalista Kurt Elling zdystansował Andy'ego Beya i Mose'a Allisona. Ale Cassandra Wilson okazała się niewiele lepsza od Dianne Reeves i Dee Dee Bridgewater. Choć po ostatnim występie na Warsaw Summer Jazz Days mam wątpliwości, czy nadal należy się jej korona królowej śpiewu. Warto natomiast zwrócić uwagę na wschodzące gwiazdy: Gretchen Parlato i Rebekkę Martin oraz Jose Jamesa.

Za najważniejszego bluesmana uznano Buddy'ego Guya, choć jego płyta „Living Proof" musiała uznać pierwszeństwo duetu weteranów: Pinetopa Perkinsa i Williego „Big Eyes" Smitha - „Joined at the Hip".

Reklama
Reklama

Do Panteonu Sław dołączyła pośmiertnie wokalistka Abbey Lincoln wyprzedzając żyjących: Lee Konitza i Ahmada Jamala.

Jedyne polskie akcenty w ankiecie to dziesiąta pozycja Tomasza Stańki (razem z Ingrid Jensen) wśród najlepszych trębaczy oraz głosujący krytyk Paweł Brodowski, redaktor naczelny „Jazz Forum".

www.downbeat.com

Marek Dusza

 

Kultura
Waldemar Dąbrowski znowu na czele Opery, tym razem w Szczecinie
Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Kultura
Pierwsza artystka z niepełnosprawnością intelektualną z Nagrodą Turnera
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama