Czesław Miłosz pytał: „Czym jest poezja, która nie ocala Narodów ani ludzi?" w „Przedmowie", wierszu zamykającym wydany w 1945 r. tom „Ocalenie". Pytał w czasie szczególnym, gdy ludzkość, ocalona z najstraszliwszej w swojej historii wojny, kontemplowała rany, które powodowały, że wielu pytało: czy będzie możliwa poezja po Auschwitz? Pytanie miało charakter retoryczny, chociaż byli tacy, którzy odpowiadali na nie negatywnie. Kultura to sposób istnienia człowieka, a poezja gra w niej szczególną rolę. Wierzył w nią również Miłosz, który w tym samym tomie – jeszcze bardzo romantycznie – głosił, że:
Na nowym Campo di Fiori
Bunt wzniesie słowo poety.
Rok temu Jan Polkowski wystąpienie z okazji przyznania mu za tom „Cantus" Nagrody Andrzeja Kijowskiego zatytułował „Czy poezja ocala?" („Plus Minus", 30.12.2010). Dla autora „Elegii z Tymowskich Gór" pytanie o poezję to pytanie o człowieczeństwo. Pisze: „Poezja jest jedynym medium zdolnym do budowy i zachowania ducha języka, chroni język przed skarleniem, a tym samym ocala przed małością tych, których współtworzy – jednostki i wspólnoty".
Człowiek istnieje dzięki kulturze, której medium jest język. Poezja stanowi jego szczególne, graniczne doświadczenie. Jest medytacją nad nim samym, wyprawą do najdalszych granic znaczeń i rozumienia świata – tam, gdzie nie sięga już dyskursywny przekaz. Dlatego tak trudno pisać o poezji. Poeta staje się medium języka, docieka jego tajemnic, a poprzez nie sięgać powinien zagadki świata.