Druga po Adele
Na pewno nie można mówić o totalnym szaleństwie, jak po śmierci Michaela Jacksona, gdy w kilka miesięcy sprzedano 25 mln albumów. Ale też Whitney nie jest królową pop wyklętą za życia, której pożałowano dopiero po śmierci. Czołowe miejsce na globalnej liście przebojów blokuje jej tylko Adele. W pierwszej dziesiątce są jednak dwie płyty Houston — „The Greatest Hits" (nr 2) i „Ultimate Collection" (nr 5).
Jeszcze lepsze wyniki osiągają nagrania w Ameryce. W pierwszej dwudziestce „Billboardu" uplasowały się aż cztery kompakty wokalistki: na drugim miejscu „Greatest Hits", na szóstym — „Bodyguard", na dziewiątym— debiutancki „Whitney Houston", zaś na szesnastym — „I Look To You". Równie chętnie kupują płyty Anglicy, Francuzi i Niemcy. Również w Polsce, wysoko, bo na 9. miejscu listy sprzedaży OLIS znajduje się składanka „The Ultimate Collection".
Ostatnie kadry
Badający rynek fonograficzny Nielsen SoundScan poinformował, że w tygodniu poprzedzającym śmierć artystki, Amerykanie kupili tylko 1700 egzemplarzy jej płyt. Gdy zaś zmarła — sprzedało się od razu sto tysięcy. Najbardziej aktywni byli użytkownicy iTunesa. Największym powodzeniem cieszyły się pojedyncze pliki. Fani ściągnęli ich 887 000. Najpopularniejszy był hit „I Will Always Love You" (195 000).
Zanim producenci przeszukają archiwa i odnajdą niepublikowane dotąd nagrania lub zdecydują się na edycje płyt live, sprzedaż piosenek Whitney powinna zwiększyć premiera filmu „Sparkle", w którym Whitney śpiewa i zagrała jedną z ról. Wcieliła się w postać matki głównej bohaterki. Obraz jest inspirowany historią The Supremes, opowiada m.in. o problemach z narkotykami.