W mgnieniu oka posypały się komentarze. Obok wyrazów niedowierzania (lokal istniał w tym miejscu od ponad 7 lat, co jak na Warszawę jest okresem niebywale długim) pojawiły się także oskarżenia, zrzucające odpowiedzialność na miasto, na władze dzielnicy lub mieszkańców, ale i na wszystkich po kolei. Mając w pamięci niedawne wydarzenia z baru Prasowego, czy nawet wcześniejsze z obrony Le Madame, każdy, kto czytał te komentarze, czuł obawę, że w tym wypadku może dojść do czegoś podobnego.