Reklama

Makdonaldyzacja zabija emocje

Rozmowa: Tomasz Zaleśkiewicz, psycholog biznesu z SWPS

Publikacja: 16.06.2012 00:00

Rz: 17 czerwca mija 20 lat od otwarcia pierwszego McDonalda w Polsce. Sieć przez cały czas się rozrasta.

Tomasz Zaleśkiewicz: Sukces w Polsce przyniósł jej zupełnie nowy model konsumpcji, chętnie przez ludzi zaakceptowany. Jego zaletami są szybkość, względna wygoda i przewidywalność – bo wszędzie na świecie jest tak samo. Daje to klientom poczucie bezpieczeństwa. Te walory użytkowe co prawda nieco straciły, teraz akcentuje się mocniej inne, np. nastawienie na młodych.

Co oznacza, sformułowany przez socjologa George'a Ritzera, termin makdonaldyzacja?

Chodzi o rozszerzenie modelu wysokiej organizacji konsumpcji na inne dziedziny życia. W tym modelu cenimy zalety, o których powiedziałem. Makdonaldyzacja dotyczy szkolnictwa, spośród uczniów ceni się bowiem tych, którzy dobrze rozwiązują standardowe testy. Oryginalnie myślący są przez ten system dyskryminowani. Makdonaldyzację widać w finansach, na przykład w sposobie sprzedaży produktów bankowych liczy się szybkość, powtarzalność czynności, wyuczone schematy sprzedawcy. Mówi się także o usłudze maklekarza czy o makdonaldyzacji aparatu skarbowego, gdzie pacjent lub petent jest traktowany w mocno sformalizowany sposób. Duże znaczenie w procesie makdonaldyzacji ma także kryterium ceny, akceptowalnej dla mas, stąd nawet mówi się o makdonaldyzacji gadżetów, na przykład smartfonów dostępnych za symboliczne kwoty.

Czy makdonaldyzacja to nie jest po prostu racjonalizacja pracy?

Reklama
Reklama

To nie jest typowa racjonalizacja jak według Maxa Webera w biurokracji, czyli usprawnienie organizacji. Tu chodzi bardziej o zasygnalizowanie przez konsumenta nowego stylu życia, szybkiego i zunifikowanego, czyli masowego. Dzięki temu jesteśmy bogatsi, bo szybciej pracujemy, specjalizując się, ale niekoniecznie jesteśmy szczęśliwsi. Makdonaldyzacja ogranicza wybór i prowadzi do dehumanizacji.

W jaki sposób? Możemy iść do restauracji, gotować w domu, kupić inny smarfton albo zrezygnować z tego rodzaju sprzętu...

Wybór teoretycznie mamy. Problem polega na tym, że my się identyfikujemy ze stylem życia związanym z makdonaldyzacją. Ona służy specjalizacji, więc gotując w domu, stracę czas, który mógłbym poświęcić na coś produktywnego. Wtedy buduje się

w człowieku poczucie straty możliwości, które oferuje rynek.

Nie ma przed tym odwrotu?

Ten styl życia i konsumpcji tak nas zdominował, że przestaliśmy na to zwracać uwagę. Nawet w relacjach społecznych zależy nam bardziej na formalnych tego aspektach, na przykład korzyściach wynikających ze znajomości. W coraz mniejszym stopniu liczą się emocje.

Rz: 17 czerwca mija 20 lat od otwarcia pierwszego McDonalda w Polsce. Sieć przez cały czas się rozrasta.

Tomasz Zaleśkiewicz: Sukces w Polsce przyniósł jej zupełnie nowy model konsumpcji, chętnie przez ludzi zaakceptowany. Jego zaletami są szybkość, względna wygoda i przewidywalność – bo wszędzie na świecie jest tak samo. Daje to klientom poczucie bezpieczeństwa. Te walory użytkowe co prawda nieco straciły, teraz akcentuje się mocniej inne, np. nastawienie na młodych.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Reklama
Kultura
Córka lidera Queen: filmowy szlagier „Bohemian Rhapsody" pełen fałszów o Mercurym
Kultura
Ekskluzywna sztuka w Hotelu Warszawa i szalone aranżacje
Kultura
„Cesarzowa Piotra”: Kristina Sabaliauskaitė o przemocy i ciele kobiety w Rosji
plakat
Andrzej Pągowski: Trzeba być wielkim miłośnikiem filmu, żeby strzelić sobie tatuaż z plakatem do „Misia”
Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Reklama
Reklama