Reklama

Łódź, która tonie w oczekiwaniu na gospodarczy cud

„Hotel Savoy” Michała Zadary mógł być spektaklem o niespełnionych marzeniach z czasu wielkich przemian, a jednak rozczarowuje

Publikacja: 19.09.2012 08:56

Kamila Salwarowicz (Gabriela) w „Hotelu Savoy”

Kamila Salwarowicz (Gabriela) w „Hotelu Savoy”

Foto: materiały prasowe, Natalia Żurowska nz Natalia Żurowska

Milioner Henry Bloomfield przybywa do owładniętej kryzysem Łodzi. Na kapitalistycznego guru, który ma zbawić podupadające miasto, czekają bankrutujący przemysłowcy, cinkciarze, prostytutki, ale i robotnicy, bo od dawna nikt im nie płaci.

Michał Zadara oparł się na książce Józefa Rotha, swoistym ciągu dalszym „Ziemi obiecanej” Reymonta. Jej akcja rozgrywa się u początków II RP, ale i dziś brzmi współcześnie.
Reżyser ulokował spektakl przygotowany na festiwal Łódź Czterech Kultur w murach historycznego hotelu. Zbudowany sto lat temu siedmiopiętrowy gmach był symbolem aspiracji Łodzi, a i Polski – przez długie lata najwyższym wysokościowcem w mieście, które rozwijało się równie dynamicznie jak Chicago. Łódź padła jednak ofiarą polskich ograniczeń, a dziś jest symbolem ceny płaconej za transformację systemową. Świadczą o tym uliczne ogłoszenia: „Sprzedam”, „Wynajmę”, „Do rozbiórki”.

Zadara miał do dyspozycji podwórze z tarasem, gdzie rozlokowali się muzycy wykonujący hity The Rolling Stones, kuchnię, salę dancingową, pokoje na kilku piętrach, a także poddasze. Od początku wypełnia je swoją energią, młodością i urodą Kamila Salwerowicz (Gabriela), szepcząc widzom do ucha, że zbliża się Bloomfield. W czasach wirtualnych produkcji proponuje publiczności teatr bliskiego kontaktu. Gra ekscentrycznie w ciasnej przestrzeni pokojów i korytarzy – romans ze Stasiem i inne skomplikowane relacje z mieszkańcami hotelu, gdzie każdy chce się wylansować, by zarobić na lepsze życie.
Jest magnetyzer, który proponuje prywatne seanse w „pakiecie”, są byli żołnierze, imigrant uciekający z Ameryki przed prohibicją, artyści, cinkciarze i innej maści kombinatorzy pragnący skorzystać z obecności Bloomfielda.

Reżyser dopisał też motywy współczesne – Łodzianki przyjeżdżającej z Niemiec na rodzinne groby oraz windziarza komentującego turystów. Niestety, całość cierpi na brak dynamicznej, zdecydowanej narracji. Widzowie błądzą po korytarzach w poszukiwaniu mocniejszych przeżyć, a zaproponowano im przykrótkie epizody, które tylko wzmagają apetyt na teatr.

W poniedziałek najwięcej emocji dostarczył... zacięty zamek. Spowodował uwięzienie w pokoju kilkunastu widzów i aktorów. Do akcji wkroczyli technicy Teatru Nowego z łomem. Przypadek wyreżyserował metaforyczną scenę o łódzkiej i polskiej klaustrofobii. Zadara nie otworzył przed nami żadnych drzwi, tak jakby sam padł ofiarą niemożności.

Reklama
Reklama

Mocniejsze sceny reżyseruje życie nieopodal na Piotrkowskiej, gdzie wystają w bramach naspidowani blokersi, a na striptiz zaprasza dwudziestolatka, tłumacząc się: „Studiuję, muszę zarabiać”.

Milioner Henry Bloomfield przybywa do owładniętej kryzysem Łodzi. Na kapitalistycznego guru, który ma zbawić podupadające miasto, czekają bankrutujący przemysłowcy, cinkciarze, prostytutki, ale i robotnicy, bo od dawna nikt im nie płaci.

Michał Zadara oparł się na książce Józefa Rotha, swoistym ciągu dalszym „Ziemi obiecanej” Reymonta. Jej akcja rozgrywa się u początków II RP, ale i dziś brzmi współcześnie.
Reżyser ulokował spektakl przygotowany na festiwal Łódź Czterech Kultur w murach historycznego hotelu. Zbudowany sto lat temu siedmiopiętrowy gmach był symbolem aspiracji Łodzi, a i Polski – przez długie lata najwyższym wysokościowcem w mieście, które rozwijało się równie dynamicznie jak Chicago. Łódź padła jednak ofiarą polskich ograniczeń, a dziś jest symbolem ceny płaconej za transformację systemową. Świadczą o tym uliczne ogłoszenia: „Sprzedam”, „Wynajmę”, „Do rozbiórki”.

Reklama
Kultura
Arrasy i abakany na Wawelu. A także inne współczesne dzieła w królewskich komnatach
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Kultura
„Halloween Horror Nights”: noc, w którą horrory wychodzą poza ekran
Kultura
Nie żyje Elżbieta Penderecka, wielka dama polskiej kultury
Patronat Rzeczpospolitej
Jubileuszowa gala wręczenia nagród Koryfeusz Muzyki Polskiej 2025
Materiał Promocyjny
Rynek europejski potrzebuje lepszych regulacji
Kultura
Wizerunek to potęga: pantofelki kochanki Edwarda VIII na Zamku Królewskim
Materiał Promocyjny
Wiedza, która trafia w punkt. Prosto do Ciebie. Zamów już dziś!
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama