Zazdrosny gwiazdor
Ten najważniejszy od lat rockowy come back odbywał się na raty, a opowieść o nim mogłaby wypełnić dramatyczną treścią wieloodcinkowy serial.
Ozzy powracał do kolegów, żeby nagrać dwie nowe piosenki na płytę składankową, pojechał z nimi na tournee. Pojawiał się w zespole, gdy gitarzysta Tony Iommi chciał grać z drugim wokalistą Jamesem Ronnie Dio. Albo spotykał się z Ianem Gillanem z Deep Purple, który nagrał pod szyldem Sabbathów płytę "Born Again".
Pieniądze i Ward
Trudno powiedzieć, że doszło do powrotu zespołu w oryginalnym składzie. Brakuje pierwszego perkusisty Billy'ego Warda. Przykro o tym pisać, ale wszystko wskazuje na to, że w jego obecności w studio przeszkodziły pieniądze. Ward wyznał, że warunki, jakie zaproponowali mu koledzy są nie do przyjęcia.
Do tego zgrzytu doszło niedługo przed tym, gdy Iommi oświadczył, że jest chory na raka. Było już wtedy gotowych kilka kompozycji. Nikt nie był jednak pewny czy muzyk będzie w stanie je nagrać.
Również ze względu na chorobę odwołano tournee.