Dusza fotel

Odświeżony model polskiego fotela z lat 50. walczy o prestiżową designerską nagrodę. Oryginalne meble, samochody i plakaty z czasów PRL cieszą się uznaniem kolekcjonerów i projektantów. W Polsce kwitnie moda na starocie.

Publikacja: 28.09.2013 09:44

Fotel RM58

Fotel RM58

Foto: materiały prasowe

Ostatnio ciągle słyszę retro, retro – mówi Agata Hasiak. W 2007 r. założyła pracownię Refre, która łączy oldschool z nowoczesnością. Cztery lata później otworzyła Reset, czyli sklep, galerię, miejsce spotkań – punkt działający na pograniczu biznesu, designu, sztuki i rzemiosła. Jak mówi, od zawsze interesowała się starociami i ich przywracaniem do życia. Pomyślała więc, że zamieni swoje hobby w pracę. Udało się, jej wniosek o dofinansowanie nowego biznesu został rozpatrzony pozytywnie. – Rodzina i znajomi pytali, po co ja to robię. Dla mnie stare, zapomniane przedmioty to takie analogowe nośniki ludzkich historii. Zazwyczaj już nigdy nie da się poznać poprzednich właścicieli, ale te rzeczy trzeba ratować, żeby zachować ciągłość, przypominać. Kiedy rozpoczynałam działalność, odnawianie i kupowanie antyków z lat 50., 60., 70. nie było tak modne. Ale pojawili się pierwsi klienci. Z czasem było ich coraz więcej – opowiada. – Na początku sama zajmowałam się renowacją, teraz prace zlecam rzemieślnikom, a w sklepie sprzedają moje koleżanki. Do mnie należą koncepcja i logistyka.

Tekst pochodzi z "Sukcesu"

Skarby na wysypisku

Rzeczy do renowacji wciąż znajduje m.in. na śmietnikach. Czasem przynoszą je ludzie, którzy zmieniają wystrój dziedziczonych po dziadkach mieszkań. I tak do Resetu trafiają prawdziwe skarby: stare adaptery, winyle, przedwojenne łyżwy i narty, ebonitowe telefony, radiole, artdecowskie szafki nocne, stare numery magazynów „Projekt" czy „Radioamator", klasyczne gierkowskie fotele i krzesła.– Kto u nas kupuje? Przede wszystkim osoby w wieku od 30 do 45 lat – opowiada Agata Hasiak. – Przychodzą też emeryci, gdy zauważą coś, co przypomina im czasy młodości, snują nostalgiczne opowieści. To miejsce otwarte dla wszystkich.

Renowacja wymaga energii, czasu i wielkiej cierpliwości. Czasami łatwiej zrobić coś od nowa, niż doprowadzić starą rzecz do porządku. To dlatego odnowione przedmioty nie są tanie. Fotele po odnowie to wydatek powyżej 1 tys. zł.

Reset nie tylko przywraca życie starym przedmiotom, ale też promuje młodych twórców i projektantów. W sklepie oprócz odnowionych rzeczy są też zaprojektowane przez nich przedmioty. Resetowym szlagierem jest sikający Pinczer w skali 1:1, unikatowa, autorska rzeźba z papier mâché Leszka Puchalskiego. Oryginalnym prezentem może być „Podkładowca", czyli jeden z projektów wytwarzanych przez cieszyńską fundację „Być razem", która promuje design społecznie zaangażowany.

Po kilku latach konkurencja na rynku urosła. Coraz więcej firm zajmujących się wystrojem wnętrz poleca stare rzeczy. O miłości do mebli z lat 50., 60. i 70. mówią też administratorzy portalu www.meblove.eu. Skąd się bierze to uczucie? Przykład idzie z góry. Starymi wzorami inspirują się współcześni projektanci. Magazyny wnętrzarskie prezentują eklektyczne wnętrza. Polski design i moda z czasów PRL są coraz częściej wybierane przez kuratorów jako temat wystaw. Na przykład warszawska Lookout Gallery zaprasza na „Tribute to Moda Polska", do wzornictwa z tamtych lat nawiązuje ekspozycja „Maria Chrząszczowa, 1954 – obuwie i galanteria" Fundacji Archeologia Fotografii, projekt galerii Asymetria „Polski Fotodesign – Design lat 50. i 60. w fotografii artystycznej" odwiedził w tym roku Rzym i Mediolan. Przełomowa była zorganizowana w 2011 r. w stolicy wystawa „Chcemy być nowocześni. Polski design 1955–1968 z kolekcji Muzeum Narodowego w Warszawie". Prezentowała meble, tkaniny, ceramikę, szkło i plakaty. W ciągu dwóch miesięcy odwiedziło ją 35 tys. widzów. Ekspozycja odwiedziła później również Szczecin i Gdynię.

Zjadacze czasu

Starocie od dziecka fascynowały Aleksandra Achera, absolwenta Wzornictwa Przemysłowego na Warszawskiej ASP, zawodowo projektanta i doradcę, a hobbystycznie kolekcjonera zegarków. – Kiedyś przedmioty były wykonywane tak, że służyły potem latami. Pamiętam, że mój dziadek miał przez całe życie jeden parasol. Porządny, z bambusową rączką – wspomina. I wylicza, że w swoich licznych kolekcjach ma stare narzędzia i kilkadziesiąt scyzoryków. Ale prawdziwą miłością zapałał do zegarków.

Dziś ludzi je kupujących dzieli na dwie grupy: poszukiwaczy i smakoszy oraz tych, którzy wyjmują gotówkę i biorą to, co im akurat wpadnie w ręce. – Ci drudzy kupują zegarki, kierując się trudnym do zdefiniowana prestiżem. Patrzą na cenę, a nie zawsze wartość sklepowa czy aukcyjna przekłada się na piękno mechanizmu czy wyjątkowość danego modelu – przekonuje. I właśnie dlatego, by doradzać i rozwiewać wątpliwości, założył blog Z Biegiem Czasu.

Sam najbardziej lubi zegarki produkowane w byłych demoludach. Jego zdaniem zegarek z łodzią podwodną i dedykacją dla rosyjskiego żołnierza jest wśród pasjonatów wart tyle co dobra szwajcarska produkcja. – Czytelnicy mojego bloga z pewnością już zauważyli, że mam słabość do zegarków marki Orient. Nie jest to popularna marka, a za czasów minionego ustroju przywarło do niej określenie zegarków dla badylarzy i taksówkarzy. W rzeczywistości to świetny sprzęt – mechaniczny, z automatycznym naciągiem, z tzw. podwójną datą – wylicza. A co się teraz nosi? – Wracają zegarki mechaniczne o klasycznym wzornictwie, a także te ze sporymi kopertami i niebanalnymi tarczami.

Mania zbierania zegarków wciąga, ale wraz z zaangażowaniem rosną koszty tej przyjemności. – Wszystko zależy od stanu, w jakim jest zegarek, od tego, jakich wymaga napraw. Czy wystarczy czyszczenie i wymiana niektórych części? A może konieczny będzie drugi model, który posłuży jako „dawca organów". Poza tym swój warsztat zegarmistrz pasjonat gromadzi latami. Dlatego na aukcjach stare narzędzia i przybory zegarmistrzowskie rozchodzą się momentalnie za niemałe pieniądze – opowiada Acher i dodaje, że z wpisów, które znajdują się na polskich forach internetowych, wynika jego zdaniem, że kolekcjonerów zegarków z prawdziwego zdarzenia, tych naprawdę aktywnych, jest od ok. tysiąca do dwóch. To raczej wąski świat pasjonatów.

Na wirtualnym śmietniku

Internet daje amatorom wzorów sprzed kilkudziesięciu lat nieograniczone możliwości szperania. To tu ogłaszają się producenci unikatowych okularów. Unikatowych, bo kolekcja Vinylize powstała ze starych płyt winylowych. Także żeby znaleźć kredens „orzech połysk Natasza z 1966 r." nie trzeba już jechać na warszawskie Koło. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę odpowiednią frazę. Grajek Krawiec, didżej, twórca projektu Retroakcja, często zagląda na thesamba.com. – Kiedy byłem młodszy, naprawiałem stare rowery, później motocykle. Teraz mam dwa rowery – jeden z 1935 r., drugi z lat 70. Kupuję też stare samochody. Mam cztery volkswageny: zwittera z 1952 r., garbusa 1200 z 1959 r., kampera z 1980 r. i transportera, rocznik 1989 – wylicza. Czy inwestowanie w remont starych samochodów się opłaca? – Niektóre są tak przeżarte rdzą, że lepiej je rozebrać na części. Ale znam ludzi, którzy naprawiają takie auta latami. Ja składam te samochody z części przygotowywanych przez zaprzyjaźnionych mechaników, lakierników, ludzi, którzy w tym siedzą od wieków.

– Kolekcjonerzy coraz bardziej doceniają tradycyjne polskie wzornictwo, które w najmniejszym stopniu nie ustępowało światowemu – mówi Juliusz Windorbski, prezes zarządu DESY Unicum. – Fotel RM 58 zaprojektowany przez Romana Modzelewskiego trafił do kolekcji Victoria and Albert Museum w Londynie. Sam model cieszy się na tyle dużym zainteresowaniem wśród klientów w Polsce i na targach zagranicznych, że niedawno wznowiono jego produkcję.

Mebel został wskrzeszony przez Jakuba Sobiepanka z firmy Vzor. Zaczęło się od pracy dyplomowej na Wydziale Wzornictwa Przemysłowego ASP w Warszawie. Kolekcja Romana Modzelewskiego zainicjowała projekt, który zakłada odświeżanie wzorów również innych designerów z lat 50. i 60. Kultowy model został zgłoszony do prestiżowego światowego konkursu i już trafił do ścisłego finału. Na decyzję o tym, kto wygra konkurs World Interiors News Annual Awards, trzeba będzie poczekać do listopada, ale i tak znalezienie się w czwórce najlepszych w kategorii Meble jest olbrzymim wyróżnieniem. RM58 można już teraz kupować w wersji matowej i lakierowanej, w salonach w kraju, za granicą i oczywiście w Internecie.

– Ale to nie koniec designerskich hitów. Wraca moda na inne polskie meble, chociażby te projektu Lubomira Tomaszewskiego, Teresy Kruszewskiej czy Henryka Sztaby. Jeszcze niedawno niszczone i wyrzucane. Na zorganizowanej przez nas aukcji trwała zacięta walka o meble z lat 50. czy 60. – mówi Juliusz Windorbski. Cena wyjściowa stolika kawowego z półką wynosiła 500 zł. Poszedł za 2 tys. Plakat Marii Pieńkowskiej „Pamiętaj o mnie i o BHP" z przełomu lat 70. i 80., wystawiono za 100 zł. Szczęśliwy nabywca wydał na niego ostatecznie ponad 4 tys. zł.

Ostatnio ciągle słyszę retro, retro – mówi Agata Hasiak. W 2007 r. założyła pracownię Refre, która łączy oldschool z nowoczesnością. Cztery lata później otworzyła Reset, czyli sklep, galerię, miejsce spotkań – punkt działający na pograniczu biznesu, designu, sztuki i rzemiosła. Jak mówi, od zawsze interesowała się starociami i ich przywracaniem do życia. Pomyślała więc, że zamieni swoje hobby w pracę. Udało się, jej wniosek o dofinansowanie nowego biznesu został rozpatrzony pozytywnie. – Rodzina i znajomi pytali, po co ja to robię. Dla mnie stare, zapomniane przedmioty to takie analogowe nośniki ludzkich historii. Zazwyczaj już nigdy nie da się poznać poprzednich właścicieli, ale te rzeczy trzeba ratować, żeby zachować ciągłość, przypominać. Kiedy rozpoczynałam działalność, odnawianie i kupowanie antyków z lat 50., 60., 70. nie było tak modne. Ale pojawili się pierwsi klienci. Z czasem było ich coraz więcej – opowiada. – Na początku sama zajmowałam się renowacją, teraz prace zlecam rzemieślnikom, a w sklepie sprzedają moje koleżanki. Do mnie należą koncepcja i logistyka.

Pozostało 87% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"