Nie jest to wasza pierwsza wizyta w naszym kraju.
Page Hamilton: Kilka lat temu graliśmy we Wrocławiu i publiczność przyjęła nas fenomenalnie. A pierwszy raz w Polsce byłem w 1982 roku jako student. Przyjechałem na wymianę jako uczeń Manhattan School of Music. Polscy nauczyciele mieli mi pomóc stać się lepszym gitarzystą jazzowym. Pamiętam, że Polska była wtedy bardzo mrocznym krajem, ludzie byli bardzo dla mnie mili, a w sklepach nie można było nic kupić.
Dlaczego nie został pan muzykiem jazzowym?
Studiowałem w Nowym Jorku, ukończyłem kurs Master of Jazz. Mieszkałem na 52 Ulicy, na ulicy swingu, gdzie wcześniej mieszkał Miles Davis i John Coltrane. Wciąż mam swój zespół jazzowy, ale kiedy jako nastolatek usłyszałem Led Zeppelin „IV", porzuciłem marzenia o byciu drugim Wesem Montgomerym i założyłem kapelę rockową. Tak powstał Helmet.
W latach 90. stał się czołowym zespołem rockowym, notowanym na listach przebojów i nominowanym do Grammy.