Dzisiaj na początek nieco winnej teorii. Czasem warto bowiem poszperać w różnych źródłach, by móc w pełni docenić wyjątkowość trunku, który mamy przed sobą.

Według dzieła Jancis Robinson, Julii Harding oraz José Vouilamoza „Wine grapes” producenci wina używają 1368 oficjalnie uznanych odmian vitis vinifera. Najprościej podzielić je na białe i czerwone. Białe są białe, ale czy zaglądaliście kiedyś pod skórkę czerwonych winogron? Otóż miąższ i sok zdecydowanej większości czerwonych odmian jest również biały. A czerwony kolor wina pochodzi z procesu fermentacji, w którym barwniki ze skórki, tak zwane antocyjany, nadają całości ciemny kolor.

Francuskie słowo „teinturier” (pochodzące od „farbować”, „nadawać kolor”) oznacza grupę czerwonych winogron, w których antocyjany występują nie tylko w skórce, ale i wewnątrz owocu. Z tego powodu są one stosowane w kupażach, gdyż skutecznie wzbogacają blady kolor trunków. Mogliście się spotkać z takimi rodzajami teinturier, jak uprawiana w Langwedocji i Prowansji alicante bouschet, niemiecka dunkelfelder czy kalifornijska rubired. Do teinturier należy również saperavi.

Pochodzące z Kaukazu saperavi jest najlepszą i najbardziej znaną w Europie czerwoną gruzińską odmianą. Jego nazwa w rodzimym języku oznacza oczywiście barwę. Najlepsze saperavi uprawia się dziś w Kachetii, na wschodzie Gruzji, niedaleko granicy z Azerbejdżanem.

Mieliśmy sposobność spotkać się z gruzińskimi winami przy okazji degustacji Adati Saperavi produkowanego przez Tbilvino. Dziś kolejny dowód na to, że warto tę firmę, prowadzoną przez braci Margvelashvili, zapamiętać. W ogóle warto mieć na oku wina z Gruzji. Są nieco inne niż te, do których przyzwyczaił nas Stary Świat. Mają coraz lepszą jakość. Potrzeba im jeszcze większego rozgłosu, ale o to dba Światowa Organizacja Turystyki Narodów Zjednoczonych. Właśnie Kachetię wybrano bowiem na gospodarza pierwszej Światowej Konferencji do spraw Turystyki Wina, która odbyła się na początku września. W uzgodnionej przez ponad 200 uczestników deklaracji końcowej czytamy, że ten rodzaj turystyki „jest niezwykle ważny dla promocji mniej znanych regionów (…), pozwala w nowy sposób poznać i docenić kulturę oraz styl życia mieszkańców”. Miejmy tylko nadzieję, że wskazówki dotyczące większego zaangażowania, międzynarodowej współpracy oraz ułatwiania kontaktów pomogą nie tylko Gruzji, ale i innym krajom. Że przerodzą się w konkretne propozycje dla enoturystów. A z roku na rok jest ich coraz więcej.