Reklama

Jonas Kaufmann. Nagła choroba czy kryzys formy

Ostatnie tygodnie przerwały pasmo ciągłych sukcesów Jonasa Kaufmanna i tej sytuacji nie może zmienić jego nowa płyta.

Aktualizacja: 23.11.2016 21:20 Publikacja: 23.11.2016 17:28

Jonas Kaufmann, Dolce Vita, Sony Classical CD, 2016

Jonas Kaufmann, Dolce Vita, Sony Classical CD, 2016

Foto: materiały prasowe

Jeszcze niedawno o Jonasie Kaufmannie pisało się mnożąc superlatywy, bo to największy obecnie operowy gwiazdor i najpopularniejszy tenor, który i w Polsce ma licznych fanów, choć nigdy u nas nie zaśpiewał. 46-letni niemiecki artysta jest obecnie u szczytu kariery i możliwości.

Gdy jednak wydawało się, że nie boi się żadnych artystycznych wyzwań, coś w tej karierze się załamało. Od kilku miesięcy zaczął bowiem odwoływać niektóre występy.

W listopadzie zrezygnował z całego cyklu spektakli „Opowieści Hofmanna" w Paryżu i z koncertu w Madrycie. Wydał też oświadczenie, w którym napisał, że sądził, iż dopadła go infekcja, ale diagnoza lekarzy była inna.

Na jego wiązadłach pojawił się krwiak i dopóki nie zostanie zlikwidowany, Jonas Kaufmann musi pauzować, za co artysta przeprasza swoją publiczność. To ostatnie zdanie jest o tyle ważne, że należy on do tych śpiewaków, za którym krążą wierni widzowie. Zdobycie więc biletów na spektakl z jego udziałem lub koncert często graniczy wręcz z cudem. Trzeba więc teraz jakoś załagodzić rozczarowanie tych, którym ostatnio ta sztuka się udała.

Kaufmann jest dobrej myśli, jak dotąd nie odwołał prestiżowych (i dobrze płatnych) koncertów w Japonii zaplanowanych na koniec listopada. Mając jednak w pamięci podobne perturbacje zdrowotne w minionej dekadzie innego rozchwytywanego tenora – Rolando Villazona, należy problem traktować z powagą. W przypadku tego Meksykanina, który w pewnym momencie sławą dorównywał gwiazdom muzyki pop, podobna kuracja trwała znacznie dłużej. A potem okazało się, że Villazon już nie powrócił do dawnej formy wokalnej.

Reklama
Reklama

Humoru nie poprawia też nowa płyta Jonasa Kaufmanna – „Dolce vita". Nagrał ją niewątpliwie z zamiarem odniesienia komercyjnego sukcesu. On, który sięga obecnie po wielkie role w dramatach Wagnera czy Verdiowskiego Otella, wybrał popularne włoskie pieśni i piosenki.

W zestawie 18 utworów znalazły się więc największe tenorowe hity – „Non ti scordar di me" czy „Wróć do Sorrento" przeplecione z przebojami włoskich gwiazd estrady ostatniego półwiecza: Domenico Modugno („Volare) czy Lucio Dalli („Caruso"). Wszystkie zaśpiewał ciężko i bez wdzięku, brakuje natomiast słonecznego blasku w głosie i lekkości, cech niezbędnych we włoskiej muzyce. Na dodatek autor orkiestrowego opracowania całość potraktował w ten sam, nudny sposób.

Nie wiadomo, czy ten sposób interpretacji wynikał z nie najlepszej kondycji wokalnej, czy niemieckiemu tenorowi obcy jest ten styl wokalny. Jeśli jednak przerwa w jego występach miałaby się przedłużyć, będziemy skazani na te utwory. Jeszcze w tym roku ukaże się DVD z zapisem koncertu oraz opowieściami Jonasa Kaufmanna o jego włoskich fascynacjach. Życzmy mu więc szybkiego powrotu do pełni formy.

Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Kultura
Pierwsza artystka z niepełnosprawnością intelektualną z Nagrodą Turnera
Kultura
Karnawał wielokulturowości, który zapoczątkował odwilż w Polsce i na świecie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama