„Leżę w londyńskim Charing Cross Hospital na Fullham. Przeżyłem rozległy wylewWszystko wydarzyło się 12 lipca po koncercie Boba Dylana w Hyde Parku. (...) Dylan. Hyde Park. Londyn. I mój wylew. Historia zatacza koło. Trzydzieści lat temu, równo w lipcu 1989 r. przyjechałem do Londynu po raz pierwszy. Żeby zarobić na dorosłe życie, napisać »Warszawę« i zostać gwiazdą rocka. Dziś w szpitalu dziękuję Bogu, że żyję i jestem tutaj, obecny na tej planecie. To wielki dar. (...) Kochani, trzymajcie za mnie kciuki. Mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze gdzieś na koncertach" – napisał Muniek w postscriptum do autobiograficznego „Kinga!", wywiadu rzeki przeprowadzonego przez Rafała Księżyka.