Uliczne manifestacje stają się modne. Mimo ryzyka zakażeń, zatrzymań i konfrontacji z narodowcami w całej Polsce dochodzi do protestów. Wielotysięczne manifestacje zostały zapoczątkowane przez zmiany w prawie aborcyjnym. Nawet katolicy sprzeciwiają się przymusowi rodzenia nieuleczalnie chorych dzieci, skazanych po porodzie na śmierć, co dobrze obrazuje rozsądne stanowisko Jarosława Gowina: „Prawo nie może zmuszać kobiet do heroizmu". Dlaczego strajki okazały się sukcesem?
Bunt podnieśli zwyczajni Polacy, którzy władzy mówią: „Wypier...!", a opozycji: „Nie wpie... się!". Łatwo to zweryfikować. Wystarczy pójść na protesty i obejrzeć je z boku lub porozmawiać z kimś, kto w nich uczestniczy. O protestach KOD politycy PiS mówili, że protestują „komuniści i złodzieje". Wytykano manifestantom podeszły wiek, zwracając uwagę, że to starzy wyborcy PO i lewicy nie pogodzili się ze zwycięstwem PiS. Teraz protestują młodzi ludzie, których nie sposób przypiąć do którejkolwiek opcji. To nie są odbiorcy tradycyjnych mainstreamowych mediów, ale ludzie, którzy czerpią wiedzę z mediów społecznościowych i tam się organizują.