Żeby objaśnić fenomen TVN, nie trzeba wcale sięgać po teorie spiskowe, wystarczy pamiętać o prostych zasadach wolnego rynku (powiedzmy: częściowo wolnego, bo rozwój mediów elektronicznych w Polsce od początku był wykoślawiony przez ułomny system koncesyjny).Jak każda prywatna gazeta, radio czy telewizja także TVN jest oczywiście medium zależnym – od woli właścicieli i pieniędzy reklamodawców. Nie ma się co śmiać z przytaczanego często dowcipu, że programy telewizyjne to te nieciekawe rzeczy emitowane między blokami reklamowymi. Każdy biznes ma przynosić wpływy. Bardzo kosztowny biznes ma przynieść bardzo duże wpływy.
Jaki jest portret widzów TVN? Stacja nigdy nie ukrywała, że chce trafić raczej do bogatszych niż biedniejszych, raczej mieszkańców większych miast niż mniejszych, raczej do młodszych niż do starszych. Siłą rzeczy prezentowany przez nią obraz świata musi pasować do wyobrażeń i oczekiwań takiego właśnie odbiorcy. Głupotą byłoby mieć do TVN pretensje o to, że nie próbuje dotrzeć do widzów telewizji Trwam, tak samo jak głupotą byłoby atakowanie Radia Maryja za to, że nic nie robi, by pozyskać słuchaczy Radia RMF FM.
TVN nie była pierwszą próbą stworzenia w Polsce profesjonalnej, komercyjnej konkurencji dla Polsatu. W 1996 roku nadawać zaczęła zapomniana dziś stacja RTL 7 należąca do niemieckiej RTL Group. To właśnie w RTL 7 powrócił na wizję Wojciech Reszczyński, tam pierwsze kroki jako prowadzący talk-show stawiali m.in. Rafał Ziemkiewicz i Cezary Michalski.
Stacja pięła się w górę w rankingach oglądalności, ale zmagała się z dwoma problemami – słabym zasięgiem i brakiem odpowiedniego wsparcia w Polsce. Twórcy systemu koncesyjnego nie kryli przecież, że układając nowy ład medialny, zamierzają premiować nadawców związanych z polskim kapitałem.
Kiedy do akcji przystąpiła TVN, czyli kolejny po Polsacie duży polski gracz, RTL 7 nie mogła sprostać tej konkurencji. ITI było w Polsce firmą dobrze znaną, a jej współzałożyciel i późniejszy prezes TVN Mariusz Walter cieszył się sławą speca od telewizji i szerokimi koneksjami. Jego projekt telewizyjny opierał się na wywalczonej w KRRiT sieci nadajników naziemnych, a RTL tylko na dystrybucji satelitarnej. Wojna była przegrana już na starcie, a jej symbolicznym końcem było wchłonięcie przez koncern ITI kanału RTL 7 i przemianowanie go w 2002 roku na TVN 7.