Prokuratura w Katowicach, która prowadzi przeciwko Markowi D. śledztwo w sprawie nieprawidłowości przy prywatyzacjach, wnioskowała wczoraj o przedłużenie mu aresztu do 31 stycznia. Sędzia wniosek jednak odrzucił. Lobbysta będzie więc mógł opuścić areszt już w przyszły wtorek, 31 października. Sąd zobowiązał jednak Marka D. do wpłacenia w ciągu siedmiu dni 500 tysięcy złotych. Jeśli Marek D. wyjdzie na wolność, nie będzie mógł opuszczać kraju, otrzyma też dozór policyjny. Prokuratura w Katowicach obawia się, że ucieknie za granicę. Śledczy czekają na pomoc prawną ze Szwajcarii i Francji.
Jerzy Gajewski, szef katowickiego wydziału Biura Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej, która prowadzi sprawę D., był zszokowany wczorajszą decyzją sądu. – Teoretycznie Marek D. może być wolny, nawet jeśli tej półmilionowej kaucji nie wpłaci – mówi „Rz”. Sąd, nie wiadomo z jakiego powodu, nie uzależnił bowiem aresztu od kaucji. – Z czymś tak kuriozalnym jeszcze się nie spotkałem – przyznaje prokurator Gajewski.
Śledczy twierdzi, że Marek D. teoretycznie nie musi wpłacić tego poręczenia, a i tak będzie wolny. Wystarczy, że zapłaci 300 tys. zł kaucji, jaką nałożył na niego w ubiegłym tygodniu sąd w Pabianicach, który będzie orzekał w tzw. sprawie Pęczaka. W ubiegłym tygodniu pabianicki sąd przedłużył Markowi D. areszt do 11 grudnia i nałożył poręczenie – właśnie 300 tys. zł. D. nie zapłacił, bo ze względu na katowicką sprawę i tak nie wyszedłby na wolność. Jednak po wczorajszej decyzji sądu jego sytuacja się zmieniła.
Marek D. przebywa w areszcie od jesieni 2004 r. pod zarzutem korumpowania byłego posła Sojuszu Lewicy Demokratycznej Andrzeja Pęczaka. Pęczak korzystał z podarowanego mu luksusowego mercedesa w zamian za informacje o prywatyzacji branży energetycznej. Miał też dostać 820 tys. zł łapówki. Akt oskarżenia wpłynął po wielu perturbacjach do sądu w Pabianicach. Pęczak wyszedł z aresztu w styczniu tego roku po wpłaceniu 400 tys. zł poręczenia Prokurator Gajewski zapowiedział, że złoży zażalenie na uchylenie aresztu Markowi D.