Szok i oburzenie, czyli Zgorzelec po Schengen

Niemieckie służby drobiazgowo kontrolują Polaków na granicy, której od ponad miesiąca formalnie nie ma. Sprawa trafiła do Parlamentu Europejskiego

Aktualizacja: 08.02.2008 11:01 Publikacja: 08.02.2008 03:49

Szok i oburzenie, czyli Zgorzelec po Schengen

Foto: Reuters

Młode małżeństwo z Bogatyni, które niemieccy policjanci zatrzymali na dawnym przejściu granicznym w Zgorzelcu, jest zszokowane. – Kilka dni temu byliśmy w Czechach. Przejechaliśmy granicę i już. A tu pytania: gdzie, po co, otwieranie bagażnika.

Ewelina Grunda ma podwójne obywatelstwo, mieszka w Goerlitz, ale codziennie jeździ nissanem na polskich rejestracjach. – W kółko te same pytania, alkohol, papierosy, po co jadę – narzeka. – Jak była granica, pokazywało się paszport i koniec, a teraz na Polaków urządzają prawdziwe łapanki.

Kontrolę auta Eweliny Grundy z uznaniem obserwuje ok. 40-letni Niemiec, który przedstawia się jako Johann.

– Tak właśnie należy robić, bo znacznie wzrosła liczba kradzieży w Goerlitz. Najlepiej w ogóle zamknąć na powrót granicę – mówi Johann, który właśnie udaje się po papierosy na polską stronę.

Burmistrz Zgorzelca Rafał Gronicz tłumaczy to nękanie obawami Niemców w związku z rozszerzeniem strefy Schengen. Ich służby za wszelką cenę chcą pokazać własnym obywatelom, że są na posterunku.

Starosta zgorzelecki Piotr Woroniak kilka dni temu osobiście doświadczył takiej kontroli, kilkaset metrów za opustoszałym przejściem granicznym.– Upokarzająca – kwituje jej przebieg.

Starostę oburza ostentacyjne przepuszczanie niemieckich samochodów przez tamtejsze służby celne i policję. – To ewidentne sugerowanie, że każdy Polak to potencjalny złodziej – denerwuje się Woroniak.

Problem kilkakrotnie poruszał na forum Parlamentu Europejskiego europoseł Konrad Szymański. W ostatnim dniu stycznia podczas debaty plenarnej zwracał uwagę, że przypadkowym osobom stawia się zarzuty przemytu nielegalnych imigrantów.

Takie kontrole to sugerowanie, że każdy Polak to potencjalny złodziej Piotr Woroniak starosta zgorzelecki

– Przetrzymuje się ich po kilka godzin w komisariacie jak zwykłych kryminalistów. Taksówkarzom, wbrew prawu, każe się sprawdzać dokumenty pasażerów, a samochody z polską rejestracją poddawane są parogodzinnym kontrolom – mówił Szymański.

Zgorzeleccy samorządowcy twierdzą zgodnie: – Nie o takie Schengen chodziło.

Gronicz wyzbył się złudzeń, gdy kilka dni temu zjawił się ze skargą mieszkaniec Zgorzelca. – Czekał trzy godziny w kolejce, bo niemieccy policjanci zagrodzili kawał ulicy taśmami i tam kierowali polskie auta. Kazali mu wyładowywać rzeczy z bagażnika wprost na ulicę.

Do łużyckiego oddziału Straży Granicznej nie dotarły oficjalne skargi na niemieckie służby. Jednak sprawa zrobiła się na tyle głośna, że na spotkaniu polskich i niemieckich pograniczników i policjantów poproszono o oficjalne wyjaśnienie powodów tych kontroli.

– Usłyszeliśmy, że to wewnętrzne wytyczne, które zapadły na poziomie landu w związku z falą przestępczości w Goerlitz – mówi kapitan Joanna Woźniak, rzecznik prasowy ŁOSG.

Strona niemiecka zapewnia, że kontrole mają się skończyć po 10 lutego.– Zobaczymy – mówi rzeczniczka.

Ani starosta, ani burmistrz nie uzyskali oficjalnego wyjaśnienia powodów nasilonych kontroli. Ale znają je od komendanta zgorzeleckiej policji, który rozmawiał o tym z komendantem Goerlitz.

– Od 21 grudnia w Goerlitz skradziono 13 samochodów – uśmiecha się znacząco Gronicz.

Kilka dni temu starosta wystosował prośbę o interwencję do MSWiA i wojewody dolnośląskiego. – Ludzie przychodzą do mnie, burmistrza, radnych, zaczepiają na ulicy i mówią: zróbcie coś z tym – opowiada Woroniak.

Burmistrz Gronicz jest zawiedziony, bo idea wspólnego projektu harmonijnego rozwoju Europamiasto Zgorzelec/Goerlitz została wystawiona na ciężką próbę. Próbował wyjaśniać sprawę uciążliwych kontroli na komisji koordynującej działania obu magistratów. Ale nie kontaktował się ze swym odpowiednikiem w Goerlitz. – On i tak nie ma wpływu na te działania – wyjaśnia.

Polscy pogranicznicy będą monitorować działania niemieckich służb – zapowiada szef ŁOSG płk Grzegorz Budny. – Zwrócimy uwagę na przeprowadzanie kontroli na dawnych przejściach, to niezgodne z kodeksem Schengen – zauważa Joanna Woźniak. – Ale nie będzie działań odwetowych.– I bardzo dobrze – uważają burmistrz i starosta.

Ta powściągliwość, ich zdaniem, pokazuje, kto właściwie pojmuje ideę Schengen.

Na razie starosta na znak protestu nie zamierza jeździć do Niemiec. – Nie uznaję zbiorowej odpowiedzialności dla wszystkich Polaków.

Młode małżeństwo z Bogatyni, które niemieccy policjanci zatrzymali na dawnym przejściu granicznym w Zgorzelcu, jest zszokowane. – Kilka dni temu byliśmy w Czechach. Przejechaliśmy granicę i już. A tu pytania: gdzie, po co, otwieranie bagażnika.

Ewelina Grunda ma podwójne obywatelstwo, mieszka w Goerlitz, ale codziennie jeździ nissanem na polskich rejestracjach. – W kółko te same pytania, alkohol, papierosy, po co jadę – narzeka. – Jak była granica, pokazywało się paszport i koniec, a teraz na Polaków urządzają prawdziwe łapanki.

Pozostało 87% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo