Prokuratorzy znów wezmą pod lupę Pozmeat

Śledczy sprawdzą, czy brat Marka Wachnika, byłego wiceszefa ABW, działał na szkodę wielkopolskiej spółki mięsnej

Aktualizacja: 16.02.2008 07:32 Publikacja: 16.02.2008 04:31

Jak dowiedziała się „Rz”, Sąd Okręgowy w Poznaniu uchylił postanowienie prokuratury o umorzeniu sprawy dotyczącej doprowadzenia do upadku wielkopolskiej spółki mięsnej Pozmeat.

– Sąd uznał, że decyzja o umorzeniu niektórych punktów była przedwczesna – mówi Jarema Sawiński, rzecznik poznańskiego sądu. Dodaje, że m.in. nie zostały ocenione niektóre dowody.

Z nieoficjalnych informacji „Rz” wynika, że prokuratura ma zbadać ponownie, czy na szkodę spółki działał m.in. członek jej zarządu Andrzej Wachnik. – Dla dobra śledztwa jak najszybciej powinien być też wyjaśniony wątek ewentualnego udziału w sprawie jego brata Marka Wachnika, byłego wiceszefa ABW – mówi „Rz” mecenas Emilia Nowaczyk, była ekspert sejmowej komisji ds. Orlenu, udziałowiec upadłego Pozmeatu.

– Nie miałem z tą sprawą nic wspólnego, to jakieś brednie – twierdzi Marek Wachnik. Dodaje, że gdy był wiceszefem Agencji, na własną prośbę został wyłączony z nadzoru nad sprawą Pozmeatu, w której przewijało się nazwisko jego brata.

Andrzej Wachnik jako członek zarządu Pozmeatu miał podejmować wiele budzących wątpliwości decyzji. Zdecydował m.in. o zabezpieczeniu kredytu w BRE Banku o wartości 1,3 mln zł, udziałami w spółce Millenium Center, wartymi po cenie nominalnej 100 mln zł.

Wcześniej ten sam kredyt był już jednak zabezpieczony na sumę 3,7 mln zł. Dlaczego więc Wachnik podjął decyzję o dodatkowym ponadstukrotnym zabezpieczeniu kredytu?

– Chodziło o wyprowadzenie ze spółki atrakcyjnych gruntów, które były głównym majątkiem firmy. Nieoficjalnie mówiło się już o grupie osób, która ostrzyła sobie zęby na ten teren – mówi mecenas Nowaczyk.

Ostatecznie te udziały, a więc i ziemia, zostały sprzedane za 40 mln zł, czyli za cenę ponaddwukrotnie niższą od ceny nominalnej, spółce Teletech Investment z udziałem kapitałowym BRE Banku. W tym samym czasie inny kontrahent za całą spółkę zaoferował 65 mln zł, czyli o 25 mln mniej niż Teletech.

Po ponad roku Andrzej Wachnik odszedł z zarządu Pozmeatu. Spółka już wówczas chyliła się ku upadkowi. Ostatecznie w lutym 2005 r. ogłoszono jej upadłość. Okazało się, że fabrykę Pozmeatu za 17 mln zł kupiła firma zatrudniająca Andrzeja Wachnika.

Były szef Pozmeatu w rozmowie z „Rz” stwierdził, że wówczas odchodził już ze spółki i nie miał z tym nic wspólnego. Innego zdania jest mec. Nowaczyk. – Najpierw doprowadził firmę do upadłości, a potem rekomendował kupno nowego zakładu tej firmy po zaniżonej wartości – twierdzi.

O działaniu przez Andrzeja Wachnika na szkodę spółki organa ścigania zostały poinformowane już w lipcu 2001 r. Mniejszościowi udziałowcy cztery lata później uznali, że sprawa jest wstrzymywana, a niektóre wnioski dowodowe ignorowane. Poprosili więc o interwencje w tej sprawie Zbigniewa Wassermanna, wówczas posła PiS, potem byłego ministra koordynatora ds. służb.

– Podjąłem interwencję poselską w prokuraturze, aby zbadać ją w trybie postępowania służbowego – mówi Wassermann, którego zdaniem prowadzenie postępowania budziło wątpliwości. Jednak śledztwo umarzano już dwukrotnie. Najpierw w grudniu 2006 r., a potem po uchyleniu tej decyzji przez Prokuraturę Apelacyjną w Poznaniu, pod koniec sierpnia 2007 r.

Andrzej Wachnik jest dziś prezesem firmy mięsnej na Pomorzu. Przekonuje, że jest niewinny.

Kraj
Najważniejsze europejskie think tanki przyjadą do Polski
Kraj
W ukraińskich Puźnikach odnaleziono szczątki polskich ofiar UPA
Kraj
80. rocznica zakończenia II wojny światowej. Trump ustanawia nowe święto. Dlaczego Polacy nie lubią tego dnia?
Kraj
Relacje, które rozwijają biznes. Co daje networking na Infoshare 2025?
Kraj
Tysiąc lat i ani jednej idei. Uśmiechnięta Polska nadal poszukuje patriotyzmu
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku