Jak mówił Zbigniew Ćwiąkalski w Radiu RMF, Peter V. jako recydywista będzie musiał odbyć resztę poprzedniej kary za morderstwo. W latach 70. Piotr Filipczyński (zmienił nazwisko na V.) zabił kobietę. Dostał za to 15 lat, odsiedział połowę. Wyszedł na przepustkę i zniknął.

W 1999 r. V. został ułaskawiony przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Bankowiec został zatrzymany w Wielkanoc przez CBŚ na wniosek prokuratury. Usłyszał dwa zarzuty: pomocnictwa w przywłaszczaniu pieniędzy oraz prania pieniędzy z rachunków Marka Dochnala. Minister ujawnił w RMF, że aresztowany bankowiec odmawia składania wyjaśnień również na temat kont polityków, m.in. lewicy.

Ćwiąkalski powiedział, że Peter V. nie był przesłuchiwany przez prokuraturę. Ale to nieprawda. W ubiegłym roku w Bratysławie konsul na wniosek prokuratury przesłuchiwał, a właściwie spisał oświadczenie Petera V. Według informacji „Rz” czynności miały być kontynuowane następnego dnia, ale bankowiec się nie pojawił.

– To nieporozumienie między prowadzącym audycję w RMF a ministrem, a nie pomyłka – mówi rzecznik resortu Grzegorz Żurawski. – Pan minister ma pełną wiedzę w sprawie Petera V.