Wirth od tygodnia jest w zarządzie jednej z najbogatszych państwowych spółek KGHM Polska Miedź SA. Wcześniej pracował na stanowisku wiceprezesa KGHM Cuprum, Centrum Badawczo-Rozwojowe we Wrocławiu i wiceprezesa całego KGHM.
W oficjalnej biografii podaje, że w latach 90. odbył staż w niemieckiej firmie geologicznej Geos we Freiburgu. Potem przez pięć lat, od 1993 do 1998r., był kierownikiem i konsultantem w spółce ProGEO we Wrocławiu. To prywatna spółka geologiczna konkurencyjna dla Cuprum, którą osobiście zakładał. Udziałowcami w niej są: niemiecki Geos, Wirth oraz Andrzej Krzyśków (również pracował w KGHM Cuprum).
Z dokumentów KRS spółki ProGEO wynika jednak, że wiceprezes mija się z prawdą. Funkcje, które tam pełnił, to stanowisko dyrektora oraz prokurenta. – To może złe tłumaczenie z niemieckiego – zapewnia w rozmowie z „Rz” Wirth.
Wiceprezes KGHM podaje też, że pracę w ProGEO zakończył w listopadzie 1998 r. Ale – jak sprawdziła „Rz” – nadal jest udziałowcem tej firmy. – W lutym 2008 roku złożyłem wniosek, by zbyć swoje udziały – twierdzi Wirth. Zapewnia też, że gdy pracował w KGHM Cuprum, jego firma ProGEO nie otrzymywała zleceń od państwowej spółki. Co innego widnieje jednak w KRS. Od 1993 roku w corocznych raportach prywatnej spółki Wirtha pojawia się informacja, że jej strategicznym źródłem dochodów są zlecenia z KGHM. ProGEO zarabia niemałe pieniądze. Tylko w 2006 roku dochód tej spółki wyniósł prawie 1,5 mln zł.
Ponadto z informacji „Rz” wynika, że kiedy Herbert Wirth był w zarządzie KGHM Cuprum, niemiecki Geos – prywatnie wspólnik wiceprezesa – również dostawał zlecenia z państwowego Cuprum. Jednym z nich było przygotowanie wniosku koncesyjnego na badanie złóż miedzi w Niemczech na kwotę 70 tys. zł.