Unijne instytucje naukowe: European Research Council i European Science Foundation, wytypowały Wrocław do zorganizowania w październiku przyszłego roku zjazdu noblistów.
Prezydent miasta Rafał Dutkiewicz cieszy się, bo to dowód na dostrzeżenie Wrocławia przez europejskich intelektualistów. Chociaż nie chce, by łączono to ze staraniami o Europejski Instytut Technologiczny, informację o zjeździe ogłosił na konferencji dotyczącej tej tematyki. – Majowa prezentacja w Brukseli pokazała, że w kategorii „nominowanych do Oscara” mamy najsilniejszą pozycję – twierdzi. Decyzja o przyznaniu siedziby EIT ma zapaść 30 maja. Podejmą ją w Lublanie szefowie resortów gospodarki państw UE. Poza Wrocławiem kandydują Budapeszt, Wiedeń z Bratysławą, Barcelona i Jena.
Europejski Instytut Technologiczny to jeden z najważniejszych elementów strategii lizbońskiej, czyli planu rozwoju UE. Zakłada utworzenie w Europie kilku tzw. węzłów innowacyjno-badawczych wzorowanych na Massachusetts Institute of Technology.
EIT ma mieć formułę joint venture instytucji naukowych, organizacji badawczych i biznesu. Przewidziany budżet na lata 2008 – 2013 to 2,4 mld euro.
– Moglibyśmy być spokojni, gdyby decydowały wyłącznie względy merytoryczne – uważa Dutkiewicz. I wylicza nasze atuty: za projektem na portalu Nasza-Klasa opowiedziało się 140 tys. internautów, jest kilkuhektarowy teren na kampus naukowy i centrum konferencyjne, a przede wszystkim EIT Plus – spółka akcyjna samorządu i wrocławskich uczelni. Ma zagwarantowane 220 mln euro na projekty badawcze. Współpracę zadeklarowały największe polskie firmy. Tak zaawansowanego projektu nie ma żaden z konkurentów.