– Powołaliśmy biegłych psychiatrów. Oczekujemy od nich odpowiedzi na pytanie, jaki jest stan zdrowia podejrzanego i czy może przebywać w areszcie – mówi „Rz” Szymon Liszewski z warszawskiego Biura ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej.
– Do czasu wydania opinii, dziennikarz pozostanie na wolności – poinformowali jego adwokaci Roman Giertych i Stanisław Rymar, zadowoleni z decyzji prokuratury. Giertych dodał, że śledczy zdecydowali o zbadaniu Wojciecha Sumlińskiego na podstawie opinii lekarskiej, którą w piątek przedstawili obrońcy. – Wynika z niej, że Sumliński jest w fatalnym stanie psychicznym – mówi Giertych.
Biegli mają przeprowadzić badanie w przyszłym tygodniu. Obecnie, po samobójczej próbie, podjętej dzień po tym, gdy sąd uznał, że powinien trafić do aresztu – dziennikarz jest w szpitalu. Ocena biegłych przesądzi, czy Sumliński trafi za kraty, czy też prokuratorzy uchylą areszt, czego chcą obrońcy.
– Kondycja psychiczna naszego klienta nie pozwala na umieszczenie go w areszcie – mówi Giertych. Według adwokatów zagrażałoby to jego zdrowiu, a nawet życiu.
Na tym nie koniec starań obrońców. Zaskarżyli do Trybunału Konstytucyjnego artykuł 437 kodeksu postępowania karnego. – To przepis, który pozwala sądowi okręgowemu w postępowaniu odwoławczym zastosować tymczasowe aresztowanie, chociaż sąd rejonowy takiej decyzji nie podjął – wyjaśnia „Rz” Giertych. Według obrońców przepis jest sprzeczny z konstytucją, bo aresztowany w takiej sytuacji nie może się odwołać od niekorzystnej decyzji, a takie prawo gwarantuje mu konstytucja.