– Spodziewaliśmy się, że polskie sądy nie będą chciały orzekać w tej sprawie. Dlatego zwróciliśmy się do Sądu Najwyższego ze skargą kasacyjną. Została przyjęta. Przykład Włoch pokazuje, że ma szanse powodzenia – mówi „Rz” mecenas Roman Nowosielski, jeden adwokatów reprezentujących Winicjusza Natoniewskiego z Pomorza.
W ubiegłym roku złożył on pozew do polskiego sądu. Domaga się od rządu Niemiec finansowego zadośćuczynienia. W 1944 r. jako sześcioletni chłopiec został poważnie poparzony podczas pacyfikacji wsi na Lubelszczyźnie. Sądy polskie uznały, że nie mają jurysdykcji, by sądzić państwo niemieckie.
Nowosielski ma nadzieję, że Sąd Najwyższy rozpatrzy tę sprawę jak najszybciej: – Pan Natoniewski ma 75 lat, a spadkobiercy nie mogą ubiegać się o zadośćuczynienie.
[wyimek]1 mln zł za krzywdy doznane podczas wojny domaga się od Niemiec Winicjusz Natoniewski[/wyimek]
Niedawno włoski Sąd Kasacyjny przychylił się do wniosku dziewięciu ofiar z trzech toskańskich miasteczek, w których 29 czerwca 1944 r. Niemcy wymordowali 203 mężczyzn, kobiet i dzieci. Sędziowie uznali, że państwo niemieckie powinno wypłacić im 800 tys. euro (ponad 2 mln złotych).