To kolejna odsłona walki o finansowanie mediów publicznych. Po miesiącach milczenia Platforma Obywatelska przypomina o swoim pomyśle likwidacji abonamentu.
W nowym projekcie ustawy medialnej rząd ma zaproponować likwidację abonamentu i utworzenie Funduszu Misji Publicznej z podatku VAT na reklamy. On zawierałby kontrakty z nadawcami, tzw. licencje programowe. Obowiązkowo – z TVP i Polskim Radiem, ale też z komercyjnymi stacjami. Projekt – choć wypracowywany w Ministerstwie Kultury przez zespół ekspertów pod kierunkiem prof. Tadeusza Kowalskiego – w najbliższych dniach ma trafić do Sejmu jako poselski.
– Gdy klub go otrzyma, zdecydujemy, kto go złoży. Likwidacja abonamentu i stworzenie funduszu będą obowiązkowo – mówi Iwona Śledzińska-Katarasińska, posłanka PO i szefowa sejmowej Komisji Kultury i Środków Masowego Przekazu. – Jestem pewien, że uda nam się doprowadzić do likwidacji abonamentu. To nasze wielkie zobowiązanie wobec wyborców – zapowiedział też wczoraj w radiowej Jedynce Zbigniew Chlebowski, szef Klubu Parlamentarnego PO. Stwierdził, że za obecną, złą sytuację finansową Polskiego Radia odpowiada Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji (KRRiT). Może bowiem zwiększyć udział radia w dochodach z abonamentu, kosztem telewizji. I zaznaczył, że rząd będzie mógł wziąć na siebie odpowiedzialność za pogarszające się finanse mediów publicznych dopiero wtedy, gdy dokona się w nich „prawdziwa reforma”.
– Równie dobrze przewodniczący Chlebowski mógł by mi zarzucić, że spowodowałem epidemię ptasiej grypy. Powiedzieć można wszystko, tylko trzeba to udowodnić – odpowiada posłowi Witold Kołodziejski, przewodniczący KRRiT.
Przyznaje, że Rada dokonała przesunięć w podziale środków na przyszły rok, bo gdy je dzieliła w pierwszej połowie tego roku, to ściągalność abonamentu była o wiele wyższa niż obecnie. – Dokonaliśmy przesunięć, ale to nie jest wcale optymistyczna wiadomość, bo telewizja publiczna straci na tym ćwierć miliarda złotych. KRRiT dzieli abonament, ale dzieli to, co ma do podzielenia. Jeżeli mamy tak radykalny spadek abonamentu, nawet o 30 procent, to z pustego i Salomon nie naleje – stwierdza Kołodziejski.