Polacy zamieniają się w bohaterów powieści „Ominąć święta” Johna Grishama i coraz częściej zamiast tradycyjnej Wigilii w kraju wybierają wyjazdy zagraniczne. – Od kilku lat narasta taka tendencja – potwierdza „Rz” Józef Ratajski, wiceprezes Polskiej Izby Turystyki.
„Ani choinki, ani zakupów, ani bezsensownych prezentów” – marzył bohater bestsellerowej książki Grishama. „Ani zatłoczonych i zakorkowanych ulic, ani szynek, których nikt nie chce, ani przyjęcia w biurze”. I zamiast stroić choinkę, kupił bilety na egzotyczny rejs.
„Rz” zapytała przedstawicieli największych polskich biur podróży, dokąd w takiej sytuacji uciekają Polacy. – Do ciepłych krajów – odpowiada Alicja Kazimierczak z biura turystycznego Itaka. – Najpopularniejszy jest Egipt. Rośnie zainteresowanie naprawdę dalekimi podróżami: do Kenii, Sri Lanki czy Brazylii.
Dlaczego część z nas woli ominąć święta, zamiast zasiąść przy wigilijnym stole, łamać się opłatkiem czy obdarowywać prezentami? – Taki wyjazd to właśnie rodzaj prezentu gwiazdkowego – mówi Agnieszka Szymczak z Warszawy, która z mamą wybiera się do egipskiego kurortu Szarm el-Szejk. – Święta to zwykle dużo przygotowań i bardzo mało świętowania. My chcemy po prostu wypocząć. No i łatwiej teraz dostać wolne w pracy – tłumaczy pani Agnieszka. To nie jej pierwsza świąteczna eskapada: – W poprzednich latach byłyśmy na rejsie po Nilu i w Tunezji. Było wspaniale.
Bogdan Zawitkowski z Poznania wraz z żoną wybiera się do Włoch. – Chcemy po prostu pobyć razem. Żona ma sobie odpocząć, a nie całe święta stać przy garach – mówi. – A zresztą nie jesteśmy bardzo mocno przywiązani do naszych tradycji świątecznych. Może osoby bardziej religijne miałyby z tym problem. My nie widzimy nic złego w świętach na plaży.