Już tylko miesiąc został do wyborów do europarlamentu. Nic dziwnego, że kandydaci robią wszystko, żeby zapisać się w pamięci wyborców.
Róża Thun kandydująca z PO w ramach kampanii rozdawała maturzystom róże przed krakowskimi liceami. Ale nie była w stanie przebić piorunującego wrażenia, jakie wywołała sesja zdjęciowa szefa Klubu Lewicy.
Wojciech Olejniczak, który kandyduje z Warszawy, na okładce tygodnika "Wprost" wygląda jak celebryta aspirujący do "Tańca z gwiazdami", a na kolejnym zdjęciu w środku – jak profesjonalny model reklamujący np. najnowszy zapach dla mężczyzn. Ta sesja zdjęciowa przebiła się we wszystkich portalach internetowych.
Była też omawiana podczas konferencji prasowej Jerzego Szmajdzińskiego i samego Olejniczaka. A w szeregach SLD zawrzało. – Od rana dostaję esemesy od partyjnych koleżanek, jakim to "ciachem" jest Olejniczak, i z pytaniem, kiedy swój tors pokaże Grzegorz Napieralski – śmieje się działaczka SLD.
Za to męska część Sojuszu poczuła się nieco zmieszana. Jerzy Szmajdziński, pytany o kampanię Olejniczaka, z kwaśną miną starał się bagatelizować zdjęcia młodego lidera. Sam Olejniczak tłumaczył w rozmowie z "Rz", że nie wybierał fotografii na okładkę. – Ale jeżeli swoim wyglądem mogę zwrócić uwagę na to, co robię, to dobrze – dodał. Na pytanie, czy w tej kampanii wyborczej odsłoni coś jeszcze, nie chciał odpowiedzieć.