Śledczy badają głośną przed eurowyborami sprawę darowizny za głosy. Jędruch obiecywał darowiznę w kwocie 100 zł na rzecz każdego wyborcy, który zdecyduje się na niego zagłosować.
Hetmańczyk poinformował, że kandydat nie stawił się na przesłuchanie z niewiadomej przyczyny. Dodał, że być może nie odebrał wezwania. Wypowiedzią prokuratora urażony poczuł się Jędruch. W pozwie, który udostępnił mediom pisze: "Nigdy nie otrzymałem wezwania do prokuratury rejonowej w Siemianowicach (...). Organa prowadzące postępowanie znają mój adres a moja osoba pozostaje cały czas do dyspozycji".
Jędruch domaga się od pozwanego przeprosin i sprostowania na łamach lokalnych i krajowych mediów.