Lata 80., poznańskie osiedle Wielkiego Października. Bezpieka namierza „groźnego ekstremistę”. Funkcjonariusze obstawiają jedyny wyjazd z ulicy. Maciej Frankiewicz wsiada do malucha, odpala silnik i zjeżdża po schodach wprost do parku. Po chwili jest na sąsiedniej ulicy. Esbecy bezradnie patrzą, jak mały fiat znika za zakrętem.
Tak rodziła się w Poznaniu legenda Frankiewicza.
[srodtytul]Pogrom partii programem narodu[/srodtytul]
Przyszły wiceprezydent Poznania był jednym z założycieli Solidarności Walczącej – radykalnego skrzydła demokratycznej opozycji. Redagował i kolportował podziemne pisma, malował na murach antykomunistyczne hasła. Był autorem bodaj najsłynniejszego z nich „Pogrom partii programem narodu” na nieistniejącym już budynku kina Bałtyk.
– Bezpieka deptała Maćkowi po piętach niemal bez przerwy – wspomina Krzysztof Stasiewski, kolega Frankiewicza, współzałożyciel Solidarności Walczącej w Poznaniu.