Kłopoty szefa NCS

Rafał Kapler jest odpowiedzialny za budowę Stadionu Narodowego w Warszawie. Zasiada też w zarządzie PL.2012, spółki nadzorującej przygotowania do mistrzostw Europy w piłce nożnej, które za trzy lata odbędą w Polsce i na Ukrainie.

W latach 2005 – 2008 był szefem biura zakupów Orlenu. Działalność tego biura w czasie, gdy kierował nim Kapler, bada właśnie Prokuratura Okręgowa w Płocku. Śledztwo trwa od początku 2009 r.

Iwona Śmigielska-Kowalska, rzeczniczka płockiej okręgówki, potwierdziła „Rz”, że pojawia się w nim nazwisko obecnego szefa NCS. – Nie był jeszcze przesłuchiwany. Na obecnym etapie nie jest ani osobą podejrzaną, ani pokrzywdzoną – mówi Śmigielska-Kowalska, ale informuje, że „prokurator prowadzący sprawę zamierza z nim przeprowadzić czynności”. Czy chce przedstawić mu zarzuty, czy też przesłuchać go w charakterze świadka? – Dla dobra śledztwa nie mogę ujawnić żadnych szczegółów – ucina prokurator.

Z ustaleń „Rz” wynika, że wśród wątków badanych przez prokuraturę jest przetarg z 2005 r. na doradcę dla projektu Strategic Sourcing, mającego m.in. usprawnić działanie biura zakupów.

Rafał Kapler jako dyrektor biura zakupów PKN Orlen był przewodniczącym komisji przetargowej. Konkurs wygrała firma doradcza AT Kearney, której oferta po negocjacjach cenowych wyniosła kilka milionów złotych.

Prokuratura ma wyniki przeprowadzonej w 2008 r. przez biuro kontroli i bezpieczeństwa Orlenu kontroli w biurze Kaplera. Z dokumentu wynika, że podczas prowadzenia przetargu miało dojść do nieprawidłowości.

Według kontrolerów w tajemniczych okolicznościach doszło do otwarcia ofert. Z notatki z 25 stycznia 2005 r. sporządzonej przez Kaplera wynika, że na jego polecenie dokonała tego Marzena K., szefowa sekretariatu biura zakupów. Ona sama podczas kontroli wewnętrznej miała temu zaprzeczyć.

– Nie wiadomo więc, czy członkowie komisji przetargowej na pewno otrzymali oryginalne i pierwotne oferty, ponieważ ich wpływu do koncernu nie udokumentowano. Nie wiadomo też, kto i kiedy sporządzał dla nich kopie ofert – mówi „Rz” były funkcyjny pracownik Orlenu.

Według kontrolerów kontrowersje budzi również fakt, że zwycięska oferta nie została odrzucona z przyczyn formalnych ze względu na przekroczenie o pięć dni terminu realizacji jednego z punktów zawartych w ofercie przetargowej.

– Mam nadzieję, że prokuratura wyjaśni, czy ta oferta nie była faworyzowana – podkreśla nasz rozmówca.

Jeden z obecnych pracowników Orlenu uważa, że sprawa może mieć podłoże polityczne: – Raport z kontroli wykazujący nieprawidłowości sporządzili ludzie, którzy byli związani z ekipą PiS. Ujawnili go, gdy odchodzili ze spółki.