Ok. 150 demonstrantów w niemal równej im liczbą asyście policji wyruszyło spod Uniwersytetu Wrocławskiego i okrążywszy starówkę dotarło do rynku. Półtoragodzinnemu pochodowi towarzyszyło tyle samo młodych narodowców, ale do starć nie doszło.
Najbardziej napięta sytuacja miała miejsce u wejścia do rynku, do którego młodzi narodowcy nie chcieli wpuścić gejów i lesbijek. Doszło do przepychanek z uzbrojonymi w kaski, tarcze i pałki policjantami. Użyli oni gazu pieprzowego, błyskawicznie pacyfikując prawicową młodzież. Dwie osoby zostały zatrzymane. Jedną z nich wyłuskali z tłumu policjanci ubrani tak jak prawicowcy.
Geje i lesbijki wyruszyli spod UWr. punktualnie o 14.00 z transparentami „Edukacja w szkołach a nie kościołach”, „W mieście spotkań miejsca starczy dla wszystkich”, „Wroc love homo” i „Niech dziedziczy po mnie partner/ka a nie państwo”.
- Jest nas 2,5 miliona, nie możemy być traktowani gorzej niż osoby heteroseksualne — rozpoczęła demonstrację Mirosława Makuchowska ze stowarzyszenia Kampania Przeciw Homofobii. — Zapraszamy premiera Tuska do zdecydowanych działań w sprawie ustawy o związkach partnerskich. - Jesteśmy takimi samymi Polakami jak inni, — tak organizatorzy tłumaczyli dlaczego oprócz szturmówek SLD i Federacji Młodzieży Socjalistycznej niosą oni również flagi Polski.
Konfrontacja narodowców z gejami i lesbijkami, domagającymi się legalizacji związków homoseksualnych, skończyła się na wymianie skandowanych haseł. - Wrocław miastem tolerancji! — krzyczeli geje i lesbijki. — Mamy takie same obowiązki, żądamy równych praw! - Nasze ulice, wasze lecznice! — odpowiadali im młodzi narodowcy. — Pederaści, lesby, geje, całą Polska z was się śmieje!