– Przeprosiny pojawią się w ciągu trzech tygodni – mówi „Rz” Zbigniew Ziobro, dziś europoseł PiS.– Musiałem zaciągnąć kredyt, by zdobyć środki na wykupienie czasu reklamowego w trzech TV.
Krakowski sąd uznał, że za słowa o pozbawianiu życia, które padły na konferencji w 2007 r., po tym jak dr Mirosław G. usłyszał zarzuty zabójstwa pacjenta i korupcji, należą mu się przeprosiny w trzech stacjach. Ziobro zapłaci za nie ok. 150 tys. zł. Były minister złożył wniosek o kasację do Sądu Najwyższego, ale 29 października 2009 r. została odrzucona.
– Wykonam ten wyrok, mimo że jest niesprawiedliwy – zapewnia Ziobro. – Pozbawiono mnie szansy przedstawienia dowodów, a nawet przesłuchania mnie. Poza tym w mojej sprawie orzekał sędzia, wobec którego zleciłem postępowanie mające ustalić, czy nie dopuścił się przestępstwa. Miałem powody sądzić, że będzie stronniczy.
Rafał Lisak, rzecznik Sądu Okręgowego w Krakowie: – Sąd uznał, że nie ma podstaw do wyłączenia sędziego.
Dodaje, że zdaniem sądu nie było też konieczne przesłuchanie Ziobry. – Ta kwestia była powodem kasacji i Sąd Najwyższy przyznał nam rację – podkreśla Lisak.