Platforma zwycięża na wszystkich frontach

Gdyby dziś odbyły się wybory, to Platforma Obywatelska mogłaby po nich samodzielnie rządzić. To nie wyniki jakiegoś jednego najnowszego sondażu w którejś z sobotnich gazet, ale ogólna konstatacja po wielu badaniach opinii publicznej przeprowadzanych od wybuchu afery hazardowej.

Aktualizacja: 09.01.2010 11:40 Publikacja: 09.01.2010 11:31

Dominik Zdort

Dominik Zdort

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Partii Donalda Tuska czasem trochę spada, ale zaraz potem wzrasta i wciąż gotowych jest na nią głosować około połowy Polaków. Notowania nie spadły na łeb na szyję nawet po ujawnieniu przez „Rzeczpospolitą” działań szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego (już byłego, ale przypomnijmy, bo pamięć ludzka, jak widać, jest krótka: obietnice dotyczące zmiany przepisów składane Rysiowi przez telefon i omawianie ustawy hazardowej na cmentarzu nad grobem siostry polityka).

Dlatego stwierdzenie, że Platformie mniej wolno – jak pisze dziś na pierwszej stronie „Gazeta Wyborcza” - jest wyrazem naiwnego chciejstwa. Platformie nadal wolno znacznie więcej niż jakiejkolwiek innej partii w Polsce i Donald Tusk zawdzięcza to między innymi właśnie „Gazecie”, która z najważniejszej partii opozycyjnej uczyniła bezwzględne zło. Zresztą w komentarzu w „GW” autorzy wykazują się hipokryzją: z jednej strony piszą, że PO poniosła porażkę polityczną, moralną i wizerunkową; równocześnie dają Tuskowi do zrozumienia, że mu więcej wolno – stwierdzają (bez dowodów, jak zwykle), że PiS, gdy rządził, „nie respektował żadnych praw mniejszości”.

Mam poważną obawę, że piątkowe sejmowe głosowania pokazują zaledwie to, iż PO jest „moralnym” przegranym. Tak jak Jacek Kuroń był „moralnym zwycięzcą” w wyborach prezydenckich 1995 roku.

Autorów „Gazety” podejrzewam o zwykłą złą wolę i próbę manipulowania czytelnikami (Wojciech Czuchnowski i Agnieszka Kublik – te nazwiska przejdą do annałów polskiego dziennikarstwa). Ale mam nadzieję, że niemal dosłowne kopiowanie ich tezy przez dziennikarza „Polski” to tylko skrajna naiwność, a nie uleganie złym wpływom. Bo także w tej gazecie czytam, że teraz Platformie będzie w komisji mniej wolno. Ciekawa koincydencja.

Najzabawniejsze w tekście „Polski” są jednak komentarze do różnicy zdań między Donaldem Tuskiem a Grzegorzem Schetyną. Przypomnijmy: Schetyna uznał, że Tusk za łagodnie ukarał urzędnika odpowiedzialnego za błędy w służbie zdrowia. Jeszcze Piotr Zaremba w redakcyjnym komentarzu wyraża się na ten temat rozsądnie („blisko jest już kolejnej wojny na górze”), ale obok Michał Karnowski w analizie „jedzie po bandzie”. „Narasta konflikt na linii Tusk – Schetyna” – woła w histerycznym tonie. I snuje dziwaczną teorię spiskową: Tusk chce najpierw rękoma Schetyny zadusić komisję śledczą, a potem z tego właśnie powodu pozbyć się Schetyny.

Ja mam inną, równie spiskową teorię. Tusk łagodnie ukarał urzędnika, bo nie chciał robić krzywdy swojemu człowiekowi, a Schetyna zaspokoił oczekiwania społeczne mówiąc, że kara powinna być bardziej sroga. Nie twierdzę, że to uzgodnili, ale zwracam uwagę, że to typowa zagrywka Platformy. Ledwie co parę dni temu Sekuła wyrzucał z komisji hazardowej Kempę i Wassermanna, a Tusk uspokajał mówiąc, że ma inny pogląd. Zwyczajny podział ról, na złego i dobrego policjanta. A to teoria tym bardziej wiarygodna w kontekście tego, co Karnowski sam pisze: że premier i szef klubu PO mają taki sam cel polityczny.

Powrócę na koniec do „Gazety” i pewnego wątku z cytowanego już komentarza: otóż Kublik i Czuchnowski napisali (stara mantra „GW”), że obowiązkiem większości jest dbać o prawa mniejszości.

Doskonałym rozwinięciem tej tezy jest tekst Marka Beylina w dalszej części „Gazety”. Przepraszam, że zacznę od oceny, ale to wyjątkowa, jak na jeden artykuł, liczba niedorzeczności.

Beylin najpierw wytacza tezę, że konserwatywna prawica w Polsce po 1989 roku fabrykowała mniejszości, aby móc je potem zwalczać. To teoria spiskowa jeszcze fajniejsza niż wymyślona przez Karnowskiego. Już sobie wyobrażam, jak Wiesław Chrzanowski i Marek Jurek potajemnie w 1992 roku tworzą bojówki gejów, feministek i ekologów (zabawny zestaw, szczególnie ci ekolodzy, prawda? Ale to ich Beylin wymienia jako mniejszości), jak zwołują parady równości i wtykają tęczowe pióra w pupy jadących na platformach gejów.

Szczerze mówiąc najbardziej na publicystę „GW” powinni się obrazić pan Biedroń, pani Środa i im podobni. No bo jeśli zaistnieli w świadomości społecznej dzięki konserwatystom, a nie dzięki swojej energii i wsparciu towarzyszy z Zachodu, to znaczy, że są tylko marionetkami prawicy.

To na dobry początek. Potem Beylin poszerza katalog „frenetycznie sfabrykowanych” mniejszości i zalicza do nich lekarzy, prawników, naukowców, media, biznesmenów i uczniów – tych z kolei wykreowali podobno bracia Kaczyńscy. Takie – przepraszam za to dosadne słowo – bzdety (w dodatku napisane przez dorosłego człowieka, znanego publicystę) kompromitują nawet „Gazetę”, pismo i tak na co dzień, hm, dość oderwane od rzeczywistości.

Jeśli komuś jeszcze mało, to kolejną mniejszością na liście Beylina jest… Leszek Balcerowicz. Bez głębszej refleksji stwierdza publicysta „Gazety”, że także on został „fikcyjną mroczną grupą”, tyle, że tym razem w roli nacjonalistycznej prawicy wystąpiła… lewacka „Krytyka Polityczna”. No tak, jeśli lewica zaatakuje „gazetową” świętość, to znaczy, że zachowuje się jak prawica. Zabójcza logika.

Czytając ten tekst miałem wrażenie, że w „Gazecie Wyborczej” Marek Beylin raczej nie ma przyjaciół. Gdyby ich miał, nie pozwoliliby mu na publiczne przedstawienie tak ekscentrycznych przemyśleń.

[ramka][link=http://blog.rp.pl/blog/2010/01/09/dominik-zdort-platforma-zwycieza-na-wszystkich-frontach/]Skomentuj[/link][/ramka]

Partii Donalda Tuska czasem trochę spada, ale zaraz potem wzrasta i wciąż gotowych jest na nią głosować około połowy Polaków. Notowania nie spadły na łeb na szyję nawet po ujawnieniu przez „Rzeczpospolitą” działań szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego (już byłego, ale przypomnijmy, bo pamięć ludzka, jak widać, jest krótka: obietnice dotyczące zmiany przepisów składane Rysiowi przez telefon i omawianie ustawy hazardowej na cmentarzu nad grobem siostry polityka).

Pozostało 91% artykułu
Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo