To rysunek Henryka Sawki z drugiej strony dzisiejszej "Polski. The Times". Świetna ilustracja stanu ducha części wyborców. Tak niechętnych PiS, że gotowych uznać powódź za sympatyczny prezent od Bronisława Komorowskiego. Skłonnych uwierzyć - tu warto zerknąć na [link=http://www.rp.pl/galeria/243943,1,490333.html "target=_blank]rysunek Andrzeja Krauzego[/link] na drugiej stronie "Rzeczpospolitej" - że będzie mniej padać, bo właśnie "premier Tusk zaszywa chmurę".
Nie jestem wielkim fanem mitologizowania roli mediów, ale rolę "Gazety Wyborczej" w praniu mózgów polskich wyborców warto docenić. Choćby dziś na stronie drugiej "GW" w tekście "Kaczyński jako św. Jerzy" pisze Katarzyna Wiśniewska: "wykorzystywanie ks. Jerzego do partyjnej propagandy jest nikczemne". Rzeczywiście, pomyślałem, nikczemne! Jak ten poseł Poncyliusz z panią Kluzik-Rostkowską, osoby tak dalekie od prawicowego religianctwa, mogą sięgać po takie argumenty...
Ale potem wczytałem się w tekst pani Wiśniewskiej, która zebrała do kupy parę niespecjalnie związanych ze sobą faktów. Klimat Radia Erewań. Podstawą do ogłoszenia pisowskiej nikczemności jest fakt, że jakieś nieznane bliżej pisemko "Idź pod prąd" sprzedaje pocztówki z rysunkiem Jarosława Kaczyńskiego siedzącego na białym koniu i przebijającego czerwonego smoka. Postać szefa PiS jest wystylizowana na św. Jerzego. Wątek w kulturze (zresztą nie tylko polskiej) niesłychanie popularny - tak często w dziejach przedstawiano politycznych przywódców, ale być może dziennikarka "Wyborczej" akurat tego toposu nie zna. Za to jej się "słusznie" kojarzy - bo zobaczyła także nad tłumem idącym wczoraj z Placu Piłsudskiego do Wilanowa "monstrualny transparent": "Jarosław dobrem zwycięży".
Ok - prawie mnie przekonała. To wstrętna pisowska propaganda, jak ten Poncyliusz i ta Kluzik-Rostkowska mogą... I znów dopiero po chwili ochłonąłem ze "słusznej złości", którą zaraziła mnie Katarzyna-Wiśniewska. Kiedy zdałem sobie sprawę, że to znów nie PR-owcy Kaczyńskiego, ale jakaś inicjatywa oddolna.
"Wyborczej" - wbrew hasłu wciąż małymi szarymi literkami drukowanymi na pierwszej stronie - akurat w tej sprawie jest wszystko jedno. Byle tylko dowalić "pisowskim agitatorom". Nie ważne, że kowal zawinił. Powiesić i tak zawsze trzeba Cygana.