– W tak ważnej sprawie warto okazać solidarność z Włochami – uważa Konrad Szymański z PiS, który jest w grupie 33 eurodeputowanych z różnych krajów przyłączających się do słynnej sprawy Lautsi przeciw Włochom. 30 czerwca Europejski Trybunał Praw Człowieka po raz drugi zajmie się skargą na obecność krzyża we włoskiej szkole.
W wyroku z listopada 2009 r. strasburscy sędziowie stwierdzili, że rację ma ateistka – Soile Lautsi, która uznała, iż krzyż wiszący w klasach szkoły niedaleko Padwy, do której chodzili jej synowie, naruszył jej prawo do ich wychowania zgodnie z własnymi przekonaniami.
Orzeczenie Trybunału krytykowali m.in. przedstawiciele Kościoła.
Włoski rząd, który argumentował, że krucyfiks powinien pozostać w szkołach, bo jest symbolem włoskiej historii i kultury, odwołał się od decyzji Trybunału. Poparło go, przystępując do sprawy jako tzw. strona trzecia, aż dziesięć państw, kilka organizacji, a także – co niezwykle rzadkie – posłowie Parlamentu Europejskiego, m.in. z Polski, Niemiec, Słowacji, Hiszpanii czy Węgier.
– Chcemy pokazać nasze przywiązanie do tego symbolu – wyjaśnia Bogusław Sonik, europoseł PO, który poparł włoski rząd. – Trybunał nie powinien ingerować w takich sprawach w ustawodawstwo krajowe, bo narusza podstawy miru, na jakim oparte jest życie społeczne. Można to wręcz odebrać jak próbę spychania Kościoła do kruchty, co od dawna jest marzeniem antyklerykałów.