Na początku przesłuchania Drzewiecki skorzystał z prawa do swobodnej wypowiedzi i po raz kolejny zaprzeczył swoim związkom z domniemaną aferą. Zaprzeczył też, że spotkał się na Florydzie z Ryszardem Sobiesiakiem.
Po raz kolejny Drzewiecki stwierdził również, że tzw. aferę hazardową stworzył - przez błędne interpretacje - Mariusz Kamiński, były szef CBA.
Drzewiecki powiedział w piątek przed hazardową komisją śledczą, że na skutek "manipulacji, kłamstw i nieporozumień" jego nazwisko zostało uwikłane w sprawę, która w demokratycznym państwie prawa nigdy nie powinna mieć miejsca.
"Całym swoim życiem udowodniłem, że jestem i zawsze pozostanę patriotą. Jestem dumny, że przygotowania do EURO 2012 są niezagrożone i coraz więcej polskich dzieci może korzystać z Orlików. Ostatnie miesiące to dla mnie czas wielkiej próby, niestety, także dla moich bliskich, ale wierzę, że prawda zwycięży, że nadużycia władzy, jakich dopuszczali się ludzie pokroju Kamińskiego zostaną ukarane" - powiedział.
Jego zdaniem "doszukiwanie się dowodów na jakiś wrogi spisek jest absurdem". "Wszystko to, co powiedziałem przed komisją w styczniu było zgodne z tym, co wówczas pamiętałem. Nie ukrywałem żadnych znanych mi informacji" - dodał.