Prezydent ocalił KRRiT

Bronisław Komorowski wbrew parlamentowi nie rozwiązał Krajowej Rady. Ta będzie działać w obecnym składzie

Publikacja: 12.07.2011 20:55

Bronisław Komorowski mówił wczoraj w Belwederze, że rozwiązanie KRRiT przed wyborami to zachęta do h

Bronisław Komorowski mówił wczoraj w Belwederze, że rozwiązanie KRRiT przed wyborami to zachęta do harców polityczno-partyjnych w mediach publicznych

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

– Niebezpieczne byłoby doprowadzenie do dalszej niestabilności w mediach publicznych w okresie poprzedzającym kampanię wyborczą. Brak KRRiT i uruchomienie ponownego procesu jej wyboru to zachęta do harców polityczno-partyjnych w mediach publicznych – tłumaczył decyzję prezydent.

Dodał, że sprawozdanie Krajowej Rady za ubiegły rok dotyczy głównie działalności poprzedniej KRRiT (złożonej z ludzi kojarzonych z PiS, Samoobrony i LPR). – Wydaje się rzeczą mało logiczną, by oceny dotyczące tej Rady, która już nie istnieje, rozstrzygały o losie obecnego składu KRRiT – mówił Komorowski.

Dziś w KRRiT są Jan Dworak i Krzysztof Luft (wskazani przez prezydenta), Witold Graboś i Sławomir Rogowski (wskazani przez SLD) i Stefan Pastuszka (wskazany przez PSL).

Decyzja prezydenta może zaskakiwać. Podjął ją bowiem wbrew parlamentowi i wbrew Platformie, która opowiadała się za rozwiązaniem Krajowej Rady i powołaniem nowej, w skład której weszłyby tylko osoby wskazane przez PO i PSL.

Senat i Sejm odrzuciły sprawozdanie Krajowej Rady za 2010 r. głosami PO, PSL i PiS. Politycy ostatniej partii mówili o zawłaszczaniu mediów przez ludzi PO, PSL i SLD.

Politycy Platformy wskazywali na zbyt duże wpływy lewicy na decyzje Krajowej Rady. KRRiT wypominano też trwający ponad trzy miesiące pat z wyborem nowych władz TVP i Polskiego Radia.

Nawet przewodniczący KRRiT Jan Dworak przed Sejmową Komisją Kultury przyznał, że „nie udało się odpolitycznienie mediów publicznych".

Dlaczego zatem prezydent postanowił ocalić Krajową Radę i czy można mówić o zgrzycie na linii prezydent – PO?

– Trudno mówić o tym, by decyzja Komorowskiego była uzgodniona z premierem, ale Tusk na pewno o niej wiedział – mówi polityk PO. – Jednocześnie w tej radzie szef rządu jest całkowicie pozbawiony wpływów, bo ludzie prezydenta są głusi na sugestie z partii.

Zdaniem naszych rozmówców Bronisław Komorowski był skłonny rozwiązać KRRiT tylko w sytuacji, gdyby do nowej mógł powołać tych samych swoich przedstawicieli (czyli Dworaka i Lufta). – Jednak prezydent miał ekspertyzy w tej sprawie, z których wynikało, że nie może ich ponownie powołać – mówi „Rz" polityk z władz partii.

Z konsultacji prawnych władz Klubu PO wynikało to samo.

Chodzi o zapis ustawy o radiofonii i telewizji mówiący, że „członek Krajowej Rady nie może być powołany na kolejną pełną kadencję". – Od pewnego czasu spodziewaliśmy się, że prezydent nie odrzuci sprawozdania – przyznaje polityk PO z władz partii, który nie jest zachwycony decyzją Komorowskiego.

Podobnie jak przewodnicząca Sejmowej Komisji Kultury Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO), zwolenniczka rozwiązania Krajowej Rady.

– To samodzielna decyzja prezydenta. Nie przekonały mnie jednak jego argumenty. Będę się KRRiT nadal bacznie przyglądać – mówi „Rz". Dodaje, że krytycznego zdania na jej temat nie zmieniła.

– Szanujemy decyzję pana prezydenta, chociaż pozostajemy przy własnej ocenie Krajowej Rady i obawiamy się, że jej prace nadal będą grzęznąć – dodaje Jarosław Gowin, wiceszef Klubu Platformy.

Powody do zadowolenia ma za to lewica, która obroniła swoje dwa miejsca w Krajowej Radzie. – Prezydent nie chciał, by ważny organ regulacyjny był w rozsypce podczas kampanii wyborczej. Poza tym w argumentach polityków chcących rozwiązania KRRiT słychać było raczej niezadowolenie z jej personalnego składu niż merytoryczne uwagi na temat jej sprawozdania – uważa Jerzy Wenderlich (SLD), wicemarszałek Sejmu.

Satysfakcji nie kryją sami członkowie KRRiT, choć przyznają, że jest ona gorzka. – Cieszę się, że Krajowa Rada dostała szansę, aby udowodnić, że przez kolejny rok jest w stanie jeszcze dużo zrobić. Wiele opinii, które padały z ust polityków pod jej adresem, odbierałem jako krzywdzące i niesprawiedliwe – mówi „Rz" Jan Dworak.

– Polityczna awantura wokół Krajowej Rady obniżyła jej rangę i mocno ją zdeprecjonowała. Sukces jest tym bardziej gorzki, że oparty na jednej osobie w państwie – komentuje Witold Graboś.

Niektórzy obserwatorzy łączą decyzję prezydenta z wczorajszą decyzją KRRiT, która nie powołała Jarosława Hasińskiego (kojarzonego z lewicą) na stanowisko prezesa Polskiego Radia. Hasińskiego na prezesa rekomendowała rada nadzorcza radia. Niepowołanie go było możliwe także dzięki decyzji kojarzonych z lewicą członków Krajowej Rady. – W ten sposób Krajowa Rada chciała sprytnie pokazać, że potrafi się wznieść ponad polityczne podziały– zauważa Śledzińska-Katarasińska.

Co decyzja prezydenta oznacza dla mediów publicznych?

– Konserwuje obecny układ władzy w mediach i ich rozszarpywanie przez trzy siły polityczne – twierdzi Jarosław Sellin (PiS), którego decyzja Komorowskiego nie zdziwiła. – Prezydent szuka momentów, w których tanim kosztem politycznym może udawać swoją niezależność względem Platformy – mówi „Rz".

– Paradoksalnie, decyzja prezydenta jest wygodna dla koalicji PO – PSL, bo czystki, które robi w TVP, prowokują pytania o upartyjnienie mediów, a rozwiązanie KRRiT byłoby kolejnym czytelnym sygnałem, że rządząca koalicja chce wziąć media. Teraz mogą ten argument sprytnie odbijać - komentuje Wenderlich.

Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo