– Autentycznie myślałem i nawet pisałem, że OFE to dobra rzecz. Ale potem, gdy wszedłem w to głębiej, zobaczyłem, że w tej części, w której składka na OFE idzie na zakup długu publicznego (poprzez kupno obligacji Skarbu Państwa – red.), to rozwiązanie jest bez sensu – mówi Jacek Rostowski w wywiadzie dla najnowszego wydania tygodnika „Uważam Rze".
Minister finansów przyznaje, że cztery lata temu nie poszedłby na starcie z otwartymi funduszami emerytalnymi. Dziś dostrzega, iż „część tego mechanizmu" jest „niezdrowa". Podkreśla, że „skala i zaciętość obrony tego rozwiązania" była dla niego „dużym przeżyciem" i spowodowała, że „musiał stać się bardziej zaangażowanym politykiem", a także „lepszym ekonomistą".
W nawiązaniu do swojej wypowiedzi w Parlamencie Europejskim, w której sugerował możliwość wybuchu wojny w Europie, przyznaje, że Unia „może się rozpaść".
Rostowski, który ubiega się o mandat poselski z listy PO, pytany o spoistość partii np. w kwestiach światopoglądowych, przyznaje, że wspólnym mianownikiem jego partii jest powstrzymanie PiS.
Z kolei w tekście o TVP Marek Pyza analizuje kadrowe parytety u publicznego nadawcy. Opisuje „nieustanne wojny podjazdowe między królestwami" PO, PSL i SLD. „Rządzący telewizją zbierają siły do tej walki. Obserwują i przygotowują się do zajęcia odpowiednich pozycji. Liczą na to, że nawet jeśli po 9 października zmieni się rząd, ostoją aktualnego »ładu« medialnego pozostanie prezydent".