Nowicka wytoczyła proces działaczce antyaborcyjnej - Joannie Najfeld za wypowiedź z 2009 r., w TVN 24. Dziennikarka powiedziała wtedy, że Nowicka "znajduje się na liście płac przemysłu providerów aborcji i antykoncepcji".

Proces i wyrok były utajnione, ale dziś posłowie m.in. Stanisław Żelichowski z PSL praz Jarosław Gowin z PO, zażądali odtajnienia wyroku. Argumentowali, że opinia publiczna powinna wiedzieć czy któryś z parlamentarzystów jest uwikłany w działalność na rzecz koncernów farmaceutycznych.

Treść wyroku ujawnił "Gość Niedzielny". W uzasadnieniu sąd wymienia nazwy firm i organizacji działających na rzecz upowszechnienia aborcji i antykoncepcji, które łożyły pieniądze na Federację na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, kierowaną przez Nowicką. "Z zapisów księgowych wynika, iż Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny otrzymała w okresie od 2004 do 2009 r. od firmy G... (pełna nazwa firmy znajduje się w wyroku przyp. red.) kwotę 97 600 złotych a od organizacji I.. (pełna nazwa firmy znajduje się w wyroku, przyp. red.) w 2005 r. kwotę 37 003,00 złotych, zaś w 2007 r. w wysokości 138 253,25 złotych" - czytamy w wyroku.

Sąd stwierdził, że słowa Najfeld były zwrotem publicystycznym. "To stwierdzenie wbrew aktowi oskarżenia nie sprowadza się do tezy że Wanda Nowicka otrzymuje bezpośrednio wynagrodzenie od producentów środków antykoncepcyjnych i sprzętu aborcyjnego a stanowi próbę ukazania zależności między podmiotami finansującymi daną organizację a osobami które daną organizacją kierują celem ukazania braku możliwości zachowania bezstronności i obiektywizmu pomiędzy nimi. Zdaniem sądu taka supozycja jest uprawniona" - argumentował sąd.

Najfeld została uniewinniona 12 września tego roku. Wyrok nie jest prawomocny. Nowicka może się odwołać.