Syn premiera Donalda Tuska spektakularnie powrócił na okładki tabloidów. To pierwsze efekty zapowiedzi Romana Giertycha, iż Michał Tusk postanowił rozprawić się z mediami, które pisały o nim w kontekście afery Amber Gold. – Z uczciwego, młodego człowieka, który był ofiarą Marcina P. jak setki innych pracowników OLT Express, tabloidy próbują zrobić winnego afery Amber Gold. To jest podłe, to jest nieuczciwe – mówił Giertych. Podkreślał też, że jest zaszczycony, iż syn premiera zwrócił się właśnie do niego.
Giertych zapowiedział pozew przeciwko „Faktowi" oraz skierowanie wniosków ugodowych wobec „Super Expressu" i tygodnika „Wprost". Autorzy i kierownictwo wszystkich trzech tytułów nie kryją zaskoczenia i oburzenia zachowaniem Michała Tuska. Zwłaszcza że np. w przypadku tygodnika „Wprost" młody Tusk sam udostępnił dziennikarzom treść swoich e-maili, pozwolił sobie też zrobić sesję zdjęciową. „Do Michała Tuska: Chyba naprawdę uważasz, że ludzie są debilami! Czekamy na proces" – tak rewelacje Giertycha skomentowali autorzy tekstu we „Wprost" Michał Majewski i Sylwester Latkowski.
„Fakt" na pierwszej stronie pytał wczoraj: „Za co niby mamy przepraszać? Za opisywanie powiązań Michała Tuska z siedzącym obecnie w areszcie Marcinem P.? Sam Michał Tusk na pytanie o szczegóły składanego do sądu pozwu bezradnie rozkłada ręce i mówi wprost, że ich nie zna. To kto w końcu nas pozywa?".
Także Sławomir Jastrzębowski, redaktor naczelny „Super Expressu", mówi „Rz", iż żadnego pisma jak dotąd ani od Michała Tuska, ani od Giertycha nie dostał, więc trudno mu się odnosić do jakichkolwiek zarzutów. – Odbieram te zapowiedzi jako próbę wpływania na nasze dalsze publikacje dotyczące Michała Tuska. Tym bardziej będziemy przyglądać się sprawie Amber Gold i jego udziałowi w niej – podkreśla.
Eksperci zwracają uwagę, że wojna syna premiera z mediami bardziej zaszkodzi Donaldowi Tuskowi, niż pomoże. A pewnym beneficjentem całego zamieszania będzie jedynie mecenas Roman Giertych. – Jeśli Michał Tusk myśli, że pogrozi tabloidom i te się wystraszą i nie będą o nim pisały, to znaczy, że jest bardzo naiwny – mówi „Rz" dr Wojciech Jabłoński, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. – Chyba że chce podgrzać ustępujące już zainteresowanie własną osobą – ironizuje. Zwraca uwagę, że w interesie premiera i całej Platformy jest, by kwestia udziału młodego Tuska w sprawie Amber Gold jak najszybciej przycichła. – Tymczasem decydując się na wojnę z kolorową prasą i biorąc sobie tak medialnego adwokata, de facto to uniemożliwia – zaznacza.