Jarosław Gowin sądami uderza w PSL

Mimo sprzeciwu ludowców minister sprawiedliwości zdecydował o reorganizacji aż 79 małych sądów

Publikacja: 08.10.2012 01:20

Plany ministra, mówiące początkowo o likwidacji ponad setki małych sądów, od razu wywoływały sprzeci

Plany ministra, mówiące początkowo o likwidacji ponad setki małych sądów, od razu wywoływały sprzeciw samorządowców. Na zdjęciu protest Związku Powiatów Polskich w Warszawie w lutym 2012 r.

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz Rafał Guz

Po podpisaniu przez Jarosława Gowina rozporządzenia w tej sprawie ludowcy nie kryli zaskoczenia. Zwłaszcza że jeszcze niedawno minister sprawiedliwości deklarował chęć porozumienia i szukania kompromisu z PSL. Nieoficjalnie mówiło się, że być może liczba przekształcanych placówek zostanie zmniejszona do 29.

Nic dziwnego zatem, że ludowcy interpretują tę decyzję jednoznacznie - jako karę za ostatnie „wyskoki” wicepremiera Pawlaka. Lider PSL krytykował rząd za oddawanie inicjatywy opozycji i zarzucał ministrowi finansów Jackowi Rostowskiemu blokowanie ważnych z punktu widzenia gospodarki inicjatyw.

Interweniował sam Donald Tusk, który spotkał się z oboma ministrami. Efektem jest wstępna zgoda premiera co do wprowadzenia postulowanego przez Pawlaka i resort gospodarki tzw. kasowego rozliczania VAT. Szef PSL podpadł też zapowiedzią spotkania z liderami partii opozycyjnych.

Słowa słowami

Nagłe podpisanie rozporządzenia, w którym mowa o likwidacji aż 79 najmniejszych sądów rejonowych, to prztyczek o tyle bolesny, że PSL odsamego początku traktowało obronę małych sądów jako swój priorytet.

- Nie należy łączyć tych spraw - zapewnia „Rz” Patrycja Loose, rzeczniczka resortu sprawiedliwości. - Wiadomo było, że od dawna trwały prace nad tym rozporządzeniem i wiadomo było, że minister kiedyś je podpisze. Sporo czasu zajęły konsultacje, rozmowy z koalicjantem, rozważanie różnych wariantów - podkreśla.

Pikanterii sprawie dodaje jednak fakt, że w sobotę minister był zaproszony na zjazd województwa małopolskiego PSL, gdzie bardzo ciepło wypowiadał się o koalicjancie i współpracy z ludowcami. Po jego wystąpieniu lider PSL Waldemar Pawlak kwaśno zauważył, że słowa słowami, a rzeczywistość wygląda inaczej.

Co na to Trybunał i marszałek Sejmu

Ludowcy w związku z decyzją ministra nie zamierzają podejmować gwałtownych działań. - Podchodzimy do tego spokojnie. Czekamy na rozstrzygnięcie Trybunału Konstytucyjnego (który ma rozpoznać skargi konstytucyjne skierowane przeciwko przepisom upoważniającym ministra do znoszenia sądów - red.), u marszałek Ewy Kopacz jest też obywatelski projekt ustawy odbierający ministrowi prawo do likwidacji sądów za pomocą rozporządzenia - mówi „Rz” Krzysztof Kosiński, rzecznik PSL.

Jak dowiedziała się „Rz”, w poniedziałek na wspólnej konferencji prasowej PSL i członkowie Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej zaapelują do Ewy Kopacz o niezwłoczne skierowanie obywatelskiej ustawy do pierwszego czytania w związku z podpisaniem rozporządzenia.

Jeśli ustawa zostałaby uchwalona, rozporządzenie ministra stałoby się bezprzedmiotowe. Pytanie, czy znalazłaby się większość do jej przegłosowania. Ludowcy, oprócz głosów opozycji, liczą też na część posłów PO - zwłaszcza z tych okręgów, w których sądy rejonowe mają być przekształcane.

Gorzej czy lepiej dla obywatela?

Resort sprawiedliwości tłumaczy, że celem zmian jest „bardziej racjonalne i elastyczne wykorzystanie potencjału polskich sędziów”. Reorganizacja ma umożliwić prezesowi sądu rejonowego sprawniejsze zarządzanie pracą podległych mu sędziów i ewentualnie skierowanie ich do orzekania w wydziałach, w których występują np. braki kadrowe. Minister Gowin wielokrotnie tłumaczył, że takie zmiany przyspieszą rozpatrywanie spraw. - Gdy w sensie administracyjnym dwa lub trzy sądy będą połączone, tam, gdzie są przestoje czy zatory, będzie można kierować sędziów z sądów sąsiednich - przekonywał, podkreślając, że ma świadomość, iż „to nie jest reforma szczególnie popularna w środowiskach lokalnych, ale z pewnością służąca interesowi ogółu społeczeństwa”.

Według Gowina obecnie na ok. 7 tys. sędziów zatrudnionych w sądach rejonowych połowa to sędziowie funkcyjni: prezesi, wiceprezesi czy szefowie wydziałów - czasem jednoosobowych. - Przy tak bizantyjskiej strukturze polskie sądy nie są wstanie orzekać krótko.

Decyzję ministra krytykują środowiska prawnicze, sędziowie i samorządowcy. - Nie jestem zaskoczony, że minister Gowin podpisał rozporządzenie, mam tylko do niego ogromny żal, że w ogóle nie chciał z nami rozmawiać. Być może udałoby się osiągnąć jakieś kompromisowe rozwiązanie - podkreśla mecenas Wojciech Błaszczyk ze Stowarzyszenia Amici Curiae, które występuje w obronie likwidowanych sądów.

Dla obywateli - przynajmniej na początku - niewiele się zmieni, będą załatwiać swoje sprawy w wydziale zamiejscowym. Sędziowie przekonują, że na dłuższą metę zmiany będą odczuwalne. - Skutkiem zniesienia sądów będzie utrudnienie dla obywateli dostępu do wymiaru sprawiedliwości. Wydziały zamiejscowe będą jednostkami niesamodzielnymi i obywatele nie będą w nich mieli dostępu do prezesów sądów, do ich oddziałów administracyjnych i finansowych. W celu załatwienia licznych spraw lub złożenia skargi będą musieli jechać do innej miejscowości. Poza tym łatwo przewidzieć, że następnym krokiem ministra może być likwidacja tych wydziałów - uważa Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustita.

Samorządowcy obawiają się z kolei, że w efekcie może to doprowadzić nawet do likwidacji powiatów.

Z pewnością zmiany czekają za to samych sędziów. Obok orzekania w wydziale zamiejscowym będą mogli teraz orzekać w innych wydziałach obejmujących sąd rejonowy, co oznacza, że będą mieli więcej pracy. Zdaniem wielu prawników to obejście zasad delegowania sędziów. Ponieważ nie można ich zmusić do orzekania poza miejscem, gdzie sądzą, resort sprawiedliwości znalazł inny sposób.

Po podpisaniu przez Jarosława Gowina rozporządzenia w tej sprawie ludowcy nie kryli zaskoczenia. Zwłaszcza że jeszcze niedawno minister sprawiedliwości deklarował chęć porozumienia i szukania kompromisu z PSL. Nieoficjalnie mówiło się, że być może liczba przekształcanych placówek zostanie zmniejszona do 29.

Nic dziwnego zatem, że ludowcy interpretują tę decyzję jednoznacznie - jako karę za ostatnie „wyskoki” wicepremiera Pawlaka. Lider PSL krytykował rząd za oddawanie inicjatywy opozycji i zarzucał ministrowi finansów Jackowi Rostowskiemu blokowanie ważnych z punktu widzenia gospodarki inicjatyw.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Materiał Promocyjny
CPK buduje terminal przyszłości
Kraj
Anulowany wyrok znanego działacza opozycyjnego
Kraj
Czy Polacy chcą sankcji na Izrael? Sondaż nie pozostawia wątpliwości
Kraj
Rafał Trzaskowski o propozycji Karola Nawrockiego: Niech się pan Karol tłumaczy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Kraj
Cienka granica pomagania uchodźcom. Złoty telefon pogrąża aktywistów z granicy