Kibice aniołami nie są. Przeklinają, często naruszają zasady bezpieczeństwa na stadionach, urządzając na nich, zabronione od niedawna, pokazy pirotechniczne. Są wśród nich tacy, którzy nieraz złamali prawo.
Ale od czasu, gdy weszli w konflikt z rządem Donalda Tuska, tuż przed wyborami parlamentarnymi w ubiegłym roku otwarcie opowiadając się przeciw jego ugrupowaniu, wydawać się może, że automatycznie, wszyscy kibice zostali postawieni poza prawem. Efekt? Działania organów ścigania wobec nich często są bardziej radykalne.
Dla wielu kibiców symbolem największych represji stał się Piotr Staruchowicz, znany też jako „Staruch”, nieformalny przywódca fanów warszawskiej Legii i autor hasła „Donald, Matole, twój rząd obalą kibole”.
„Staruch” od maja przebywa w areszcie śledczym. Jednak ujawnione już przez media fakty i informacje, do których dotarła „Rz”, pozwalają na zadanie pytania o zasadność działań prokuratury.
Całe morze wątpliwości
– Złożyłem osobiste poręczenie za Piotra Staruchowicza. Znając i śledząc tę sprawę od początku, utwierdzam się w przekonaniu, że został zatrzymany w ramach pacyfikacji środowiska kibiców warszawskiej Legii. A teraz przez wiele miesięcy prokuratura szuka pretekstu, by móc triumfalnie powiedzieć „kibic bandyta” – mówi „Rz” ks. Jarosław Wąsowicz, salezjanin i organizator kibicowskich pielgrzymek na Jasną Górę.