- To przywracanie szacunku rodzinom wielodzietnym - powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz komentując przygotowywaną przez jego ministerstwo "kartę rodzin wielodzietnych". - Wytworzył się skrót myślowy, błędny, zły, że rodzina wielodzietna to rodzina patologiczna. Chcemy ją wspierać nie tylko w wymiarze finansowym, ale też prestiżowym - podkreślił.
Minister pracy zapewniał, że jak dotąd rządowi wiele udało się zrobić w kwestii polityki prorodzinnej. Zastrzegł jednak, że na efekty trzeba poczekać.
- Akurat w tym roku udało nam się bardzo dużo zrobić. Ale niedosyt zawsze pozostanie - przyznał Kosiniak-Kamysz. - W trudnym budżetowo roku jesteśmy w stanie pokazać priorytet, jakim jest rodzina i wspieranie demografii. Efekty tych zmian nie następują z miesiąca na miesiąc. Zmiana wskaźnika dzietności też nie nastąpi z miesiąca na miesiąc - dodał.
Polityk PSL mówił też o swojej roli w Radzie Ministrów. Pytany o to, ile znaczy w obecnym rządzie, odpowiedział:
- Nie narzekam na brak znaczenia. Ilość zrealizowanych rzeczy, które wyszły z ministerstwa, zbliża się do połowy rzeczy z expose - powiedział Kosiniak-Kamysz, wyjaśniając że chodzi o kwestię emerytur, budowy i finansowania żłobków, urlopów macierzyńskich oraz zmian na rynku pracy.