- Zgłosiła się do nas kobieta, aby przebadać jej środki na odchudzanie. Okazało się, że w ziołowym preparacie znajdowała się pochodna amfetaminy - mówi dr Marcin Zawadzki z Uniwersytetu Medycznego im. Piastów Śląskich we Wrocławiu.
Kobieta kupiła preparat w jednej z wrocławskich aptek. Sprawa została zgłoszona do inspektoratu sanitarnego.
- Tabletki z taką zawartością są niebezpieczne dla zdrowia i życia człowieka - ostrzega Zawadzki.