Położony na Wzgórzu Awentyńskim przy Piazza Remuria dom dla księży studiujących w Rzymie Jan Paweł II odwiedził wieczorem 17 października 1979 r. Była to sentymentalna wizyta prywatna. W domu tym Karol Wojtyła zatrzymywał się wcześniej, gdy jako biskup, a później metropolita krakowski przyjeżdżał do Rzymu. Miał w nim swój dwupokojowy apartament, a także własne miejsce w ostatniej ławce w kaplicy.
Nagranie z wizyty, które „Rz" otrzymała od współpracowników abp. Józefa Michalika, który w 1979 r. był rektorem kolegium, ma ok. 20 minut. Z tego ponad 12 minut zajmuje opowiadanie papieża.
Jan Paweł II ze śmiechem wspomina m.in. swoje liczne pobyty w kolegium, a także wyjazd z tego domu na konklawe, na którym został wybrany na papieża.
– 14 października 1978 z tego kolegium wyjechał człowiek, bądź co bądź człowiek, więcej nawet, bo mówili: honorowy kolegiasta, i człowiek nie wrócił – mówi papież. – I nikt nie zaczął tego człowieka szukać. Żadnych poszukiwań nie ?wszczęto. Przeszli wszyscy razem z rektorem na czele do porządku dziennego nad faktem, że ten człowiek, obywatel, kolegiasta honorowy nie wrócił do kolegium przez cały rok. Dzisiaj wprawdzie sprawa się wyjaśniła. Ale czy to jest w porządku, żeby takiej sprawy nie wyjaśnić przez cały rok? – pyta Jan Paweł II i podkreśla, że jego wystąpienie ma „charakter rewizjonistyczny".
Abp Józef Michalik, obecnie metropolita przemyski, doskonale pamięta moment, gdy krakowski kardynał w połowie października opuszczał kolegium. – Przed konklawe jechał jeszcze do szpitala odwiedzić bp. Andrzeja Deskura. Stałem w drzwiach i na pożegnanie powiedziałem, żeby o nas pamiętał i wrócił – opowiada „Rz" hierarcha. – Odwrócił się i stwierdził: „Nie martw się, wrócę". I po roku wrócił. I parę rzeczy wypomniał – dodaje z uśmiechem.