Koziej: Z porozumienia ws. Ukrainy nic nie wyniknie

W genewskich rozmowach w sprawie Ukrainy chodziło tylko o zyskanie czasu. Nic się nie zmieni - ocenia gen. Stanisław Koziej.

Publikacja: 18.04.2014 10:48

Koziej: Z porozumienia ws. Ukrainy nic nie wyniknie

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodkowski Krzysztof Skłodkowski

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego nie ma złudzeń co do tego, że osiągnięte wczoraj porozumienie w Genewie, wyrażone wspólnym oświadczeniem Ukrainy, Rosji, USA i Unii Europejskiej - mówiącym m.in. o rozbrojeniu grup paramilitarnych i opuszczeniu przez nich okupowanych budynków - zakończy konflikt na Ukrainie. Według gen. Kozieja jest to jedynie taktyczna zagrywka.

- Genewa jest próbą poszukiwania ładnego opakowania na jakiś czas. Bo to opakowanie jest ważne, nie treść. Bo jeśli chodzi o treść, już kilka godzin po Genewie odezwali się przywódcy na wschodzie, mówiąc, że dobrze, możemy opuszczać budynki, ale najpierw niech rozbiorą majdan w Kijowie - mówił Koziej.

Dodał, że Rosja nie kieruje się tekstem porozumień, lecz tym, co chce jej przywódca.

- Kierunkową dla polityki rosyjskiej na najbliższe lata jest to, co mówi prezydent - powiedział.

Zdaniem generała, w rozmowach w Szwajcarii chodziło też o zyskanie czasu, czym zainteresowane były wszystkie strony.

- Innymi słowy, nic nie wyniknie z porozumienia genewskiego - podsumował Koziej.

Wspólne oświadczenie, będące wynikiem rozmów w Genewie podpisano wczoraj wieczorem. Mówi ono m.in. o rozbrojeniu grup paramilitarnych oraz o amnestii dla nich, ale również o "inkluzywności" w podjętym przez Ukrainę "procesie konstytucyjnym", co przez Rosję interpretowane jest jako zgoda na federalizację kraju. Porozumienie zakłada również zwiększoną rolę misji obserwatorów OBWE, która ma pomóc Ukrainie przywrócić porządek w państwie.

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego nie ma złudzeń co do tego, że osiągnięte wczoraj porozumienie w Genewie, wyrażone wspólnym oświadczeniem Ukrainy, Rosji, USA i Unii Europejskiej - mówiącym m.in. o rozbrojeniu grup paramilitarnych i opuszczeniu przez nich okupowanych budynków - zakończy konflikt na Ukrainie. Według gen. Kozieja jest to jedynie taktyczna zagrywka.

- Genewa jest próbą poszukiwania ładnego opakowania na jakiś czas. Bo to opakowanie jest ważne, nie treść. Bo jeśli chodzi o treść, już kilka godzin po Genewie odezwali się przywódcy na wschodzie, mówiąc, że dobrze, możemy opuszczać budynki, ale najpierw niech rozbiorą majdan w Kijowie - mówił Koziej.

Kraj
Instytut Pileckiego pod lupą śledczych
Materiał Promocyjny
Szukasz studiów z przyszłością? Ten kierunek nie traci na znaczeniu
Kraj
Ruszyło śledztwo w sprawie Centrum Niemieckiego
Materiał Partnera
Dzień Zwycięstwa według Rosji
Kraj
Najważniejsze europejskie think tanki przyjadą do Polski