Zdaniem posła PiS Witolda Waszczykowskiego, Rosja wykorzystała zakończone niedawno mistzostwa świata w piłce nożnej do zintensyfikowania działań na Ukrainie.
- Wojna z Gruzją w 2008 r. także odbywała się w trakcie olimpiady w Pekinie. Pojechali tam przywódcy i Rosja z tego skorzystała. Również podczas olimpiady zimowej w Soczi zakładano, że nastąpią pewne działania. Teraz byliśmy pewni, że podczas mundialu Rosja będzie działać i działa - ocenił polityk podczas rozmowy w radiu TOK FM.
Jego zdaniem, sytuacja naszego sąsiada jest dramatyczna, bo grozi jej "ograniczona inwazja", a Rosja nie ma zamiaru odpuścić wschodniej Ukrainy.
- Zapomnijmy, że poprzez dyplomację możemy doprowadzić do tego, że Putin odpuści. To gra na czas. Putin będzie destabilizował Ukrainę, wiedząc, że Poroszenko nie ma czasu, że musi jak najszybciej ten konflikt zakończyć, usunąć rebeliantów i zająć się reformami. Bo jak nie wprowadzi reform i nie dostanie pieniędzy, wybuchnie kolejny, socjalny Majdan - powiedział Waszczykowski.
Jak zaznaczył, w tej sytuacji tym bardziej widoczna jest "klęska" polskiej dyplomacji, która została zmarginalizowana w negocjacjach.